01-09-2022, 20:33
Niewidoczni dla siebie samych
Zachowały się deski podłogi,
Choć podeszwy na wskroś je przetarły;
Z drzwi zostały jedynie progi,
Przekraczane stopami umarłych.
Siadywała w fotelu przed ogniem,
Zapatrzona z uśmiechem w grę iskier;
On tam stawał i grał – dźwięk pogodnie
Piął się w górę pod smyczka naciskiem.
I płynął z dźwiękiem, jakbym marzył
Sen dziecinny; szczęściem rozświetlony,
Każdy przedmiot jak diament się jarzył;
Ale wzrok nasz biegł - w inne strony!
Thomas Hardy
przekład Stanisław Barańczak
Zachowały się deski podłogi,
Choć podeszwy na wskroś je przetarły;
Z drzwi zostały jedynie progi,
Przekraczane stopami umarłych.
Siadywała w fotelu przed ogniem,
Zapatrzona z uśmiechem w grę iskier;
On tam stawał i grał – dźwięk pogodnie
Piął się w górę pod smyczka naciskiem.
I płynął z dźwiękiem, jakbym marzył
Sen dziecinny; szczęściem rozświetlony,
Każdy przedmiot jak diament się jarzył;
Ale wzrok nasz biegł - w inne strony!
Thomas Hardy
przekład Stanisław Barańczak