06-09-2022, 14:47
włóczęga-wiatr odleciał w stepowy bezkres
wysokie trawy wstrzymały oddech na chwilę…
niezwykła i urocza… zjawiła się na skraju ciszy
minione lata… świat cały sobą przesłoniła…
myśl się zrodziła aby wypełnić niszę…
od lat ciążąca do granic wytrzymania…
pozostać na okamgnienie na skraju ciszy
wypełnić od lat trwające oczekiwanie…
w zwyczajny dzień… jak grom z jasnego nieba…
stanęła w świetle błyskawicy… jak zjawa…
falą tsunami… powodzią wrażeń… sięgnęła głębi…
rozwiała nieufność… i obawę…
to wizja wyprawy do baśniowego kraju
w zarys perspektywy wpisanej barwami tęczy…
to był jak przedsmak odlotu do wirtualnego raju
na skrzydłach akordów niebiańskich dźwięków…
zatrzymać ciszę na lata… na wieczność…
podążać za nią… za wyobraźni objawieniem…
nie składać skrzydeł… i nie obniżać lotu…
uchwycić…zatrzymać… obraz ulotny i… zwiewny…
Jan Murawko
wysokie trawy wstrzymały oddech na chwilę…
niezwykła i urocza… zjawiła się na skraju ciszy
minione lata… świat cały sobą przesłoniła…
myśl się zrodziła aby wypełnić niszę…
od lat ciążąca do granic wytrzymania…
pozostać na okamgnienie na skraju ciszy
wypełnić od lat trwające oczekiwanie…
w zwyczajny dzień… jak grom z jasnego nieba…
stanęła w świetle błyskawicy… jak zjawa…
falą tsunami… powodzią wrażeń… sięgnęła głębi…
rozwiała nieufność… i obawę…
to wizja wyprawy do baśniowego kraju
w zarys perspektywy wpisanej barwami tęczy…
to był jak przedsmak odlotu do wirtualnego raju
na skrzydłach akordów niebiańskich dźwięków…
zatrzymać ciszę na lata… na wieczność…
podążać za nią… za wyobraźni objawieniem…
nie składać skrzydeł… i nie obniżać lotu…
uchwycić…zatrzymać… obraz ulotny i… zwiewny…
Jan Murawko