16-09-2022, 22:20
Ze snu zbudzone
zbudzone z głębokiego snu
przysiadło na brzegu życiorysu
westchnęło… na drugi brzeg spojrzało
gdzie nie było ani jednego przęsła…
mijały dni… i tygodnie… czekało…
z nadzieją spoglądając na drugi brzeg…
o świcie… niespodzianie…
przeznaczenie ukazało sylwetkę
niewyraźny postaci rys…
podjęło nieśmiałą próbę zbliżenia
przejścia bez przęsła na drugi brzeg…
to było jak stąpanie po kruchym lodzie
bez nadziei na pomocną dłoń…
targane niepewnością szło w nieznane
licząc na furtkę uchyloną…
ośmielone… uczyniło krok dalej
uśmiechem zachęcone do kolejnych…
uściskom powitalnym nie było końca
grad pocałunków i potok wyczekiwanych słów…
idylla trwała wiele chwil wtem wiatr północny
przyniósł gradowe chmury i nagiej prawdy wieść…
każdą burzę wieńczy uśmiech słońca
i ogrom przeszkód zostaje pokonanych…
więc bez obawy stawiaj kolejne kroki
w bieg zdarzeń enigmatycznych… nieznanych…
Jan Murawko
zbudzone z głębokiego snu
przysiadło na brzegu życiorysu
westchnęło… na drugi brzeg spojrzało
gdzie nie było ani jednego przęsła…
mijały dni… i tygodnie… czekało…
z nadzieją spoglądając na drugi brzeg…
o świcie… niespodzianie…
przeznaczenie ukazało sylwetkę
niewyraźny postaci rys…
podjęło nieśmiałą próbę zbliżenia
przejścia bez przęsła na drugi brzeg…
to było jak stąpanie po kruchym lodzie
bez nadziei na pomocną dłoń…
targane niepewnością szło w nieznane
licząc na furtkę uchyloną…
ośmielone… uczyniło krok dalej
uśmiechem zachęcone do kolejnych…
uściskom powitalnym nie było końca
grad pocałunków i potok wyczekiwanych słów…
idylla trwała wiele chwil wtem wiatr północny
przyniósł gradowe chmury i nagiej prawdy wieść…
każdą burzę wieńczy uśmiech słońca
i ogrom przeszkód zostaje pokonanych…
więc bez obawy stawiaj kolejne kroki
w bieg zdarzeń enigmatycznych… nieznanych…
Jan Murawko