16-09-2022, 22:34
Smak kofeiny
przysiadła na brzegu życiorysu
o zgodę nie pytając…
bez wstępu rzuciła frazą
o „aromacie czarnej kawy”
oplotła umysł siecią zapachu i od razu
kody dostępu do pragnień
zdobyła w pierwszym podejściu – z marszu…
za woalem aromatu ukryła wzrok
źrenice koloru mocnej kawy
czym dyktowany był ten ryzykowny krok
przecież stawiając go musiała mieć obawy…
smak kofeiny pobudził zmysły
emocje sięgnęły zenitu
wstrzymałem oddech gdy
uświadomiłem sobie że to „zjawisko”
było w mym śnie – od zmroku do świtu…
pragnę z nią wypić filiżankę gorącej kawy
z odurzającym upojnym aromatem
a ona marzy o „mrożonej” – w plażowym koszu – latem…
Jan Murawko
przysiadła na brzegu życiorysu
o zgodę nie pytając…
bez wstępu rzuciła frazą
o „aromacie czarnej kawy”
oplotła umysł siecią zapachu i od razu
kody dostępu do pragnień
zdobyła w pierwszym podejściu – z marszu…
za woalem aromatu ukryła wzrok
źrenice koloru mocnej kawy
czym dyktowany był ten ryzykowny krok
przecież stawiając go musiała mieć obawy…
smak kofeiny pobudził zmysły
emocje sięgnęły zenitu
wstrzymałem oddech gdy
uświadomiłem sobie że to „zjawisko”
było w mym śnie – od zmroku do świtu…
pragnę z nią wypić filiżankę gorącej kawy
z odurzającym upojnym aromatem
a ona marzy o „mrożonej” – w plażowym koszu – latem…
Jan Murawko