17-09-2022, 21:54
Z majowych ogrodów miłości
Powiedz jedno słowo najdroższe kochana
Bym wiedział że żyję żebym się nie łudził
Rozpieszczę marzenia rozpalę z płomienia
Przegnam precz tęsknoty powyganiam smutki
Nakarmię miłością głodne żądze serca
Słone łzy osuszę z poranionej duszy
Czekanie tak boli niepewność udręcza
To co we mnie śpiewa odlatuje z myśli
Twój wdzięk mnie poruszył zbudził do natchnienia
Po zmysłach uderzył w dziki zew natury
Otwieram ogrody spragnione objęcia
Spijam słodki nektar błogi zdrój z krynicy
Wypełnia mnie rozkosz do granic szaleństwa
Unosi na skrzydłach z niebiańskiej podniety
W łożu moich pragnień wciąż jesteś obecna
Tulę cię w ramionach w gorących uściskach
Dajesz mi tak wiele całe niebo szczęścia
Przy tobie się rodzę na nowo oddycham
Księżycowe noce w majowych powiewach
Ścielą nam posłania i dzielą w uczucia
Gwiaździstych poświatach błyszczących jak tęcza
Miłość czarowała po źródłach tańczyła
Była tak cudowna wzywająca piękna
Splotła nasze ciała złączyła w ogniwa
Spała razem z nami namiętna i ciepła
Ognista żarliwa urocza nad wyraz
Nawet nie wiem kiedy mnie ona urzekła
Rozkochała w sobie jak wpadłem w jej sidła
Ujmująca wzniosła niewinna drapieżna
Wprowadziła zamęt miłością upiła
Miała w sobie siłę i wielki potencjał
Pełna wzniosłych zalet co przede mną skryła
Całą noc kochałem oddałem pół serca
Nim świt zbudził ranek z mgłą zorza rozbłysła
Zatańczył wiaterek zapachniało z kwiecia
Ukołysał trawy i zagrał na skrzypkach
Zaćwierkały ptaki po gałęziach drzewa
Wyszło złote słońce z horyzontu nieba
Gdzieś z pobliskiej łąki już motyl nadleciał
Wnet wszystko wokoło zaczęła z muz śpiewać
A ja sobie spałem na twych nagich piersiach
Jak dziecię maleńkie w matczynych objęciach
Super-Tango
Powiedz jedno słowo najdroższe kochana
Bym wiedział że żyję żebym się nie łudził
Rozpieszczę marzenia rozpalę z płomienia
Przegnam precz tęsknoty powyganiam smutki
Nakarmię miłością głodne żądze serca
Słone łzy osuszę z poranionej duszy
Czekanie tak boli niepewność udręcza
To co we mnie śpiewa odlatuje z myśli
Twój wdzięk mnie poruszył zbudził do natchnienia
Po zmysłach uderzył w dziki zew natury
Otwieram ogrody spragnione objęcia
Spijam słodki nektar błogi zdrój z krynicy
Wypełnia mnie rozkosz do granic szaleństwa
Unosi na skrzydłach z niebiańskiej podniety
W łożu moich pragnień wciąż jesteś obecna
Tulę cię w ramionach w gorących uściskach
Dajesz mi tak wiele całe niebo szczęścia
Przy tobie się rodzę na nowo oddycham
Księżycowe noce w majowych powiewach
Ścielą nam posłania i dzielą w uczucia
Gwiaździstych poświatach błyszczących jak tęcza
Miłość czarowała po źródłach tańczyła
Była tak cudowna wzywająca piękna
Splotła nasze ciała złączyła w ogniwa
Spała razem z nami namiętna i ciepła
Ognista żarliwa urocza nad wyraz
Nawet nie wiem kiedy mnie ona urzekła
Rozkochała w sobie jak wpadłem w jej sidła
Ujmująca wzniosła niewinna drapieżna
Wprowadziła zamęt miłością upiła
Miała w sobie siłę i wielki potencjał
Pełna wzniosłych zalet co przede mną skryła
Całą noc kochałem oddałem pół serca
Nim świt zbudził ranek z mgłą zorza rozbłysła
Zatańczył wiaterek zapachniało z kwiecia
Ukołysał trawy i zagrał na skrzypkach
Zaćwierkały ptaki po gałęziach drzewa
Wyszło złote słońce z horyzontu nieba
Gdzieś z pobliskiej łąki już motyl nadleciał
Wnet wszystko wokoło zaczęła z muz śpiewać
A ja sobie spałem na twych nagich piersiach
Jak dziecię maleńkie w matczynych objęciach
Super-Tango