19-09-2022, 12:00
Na rozdrożu
stałam długo na rozdrożu
nie wiedziałam dokąd pójść
i nie było drogowskazu
ani Pana Boga tuż
rozłożyłam ręce
jak bezradne dziecko
poplamiłam serce
gęstą cieczą żalu
za zasłoną moich powiek
skryłam łzę cierpienia
pobłądziły myśli w głowie
i zgasła szybko iskra woli
dziś tak bardzo już nie boli
dziś już wracam na rozdroża
i choć nie ma drogowskazu
to da Bóg i wybiorę jedną z dróg
i pójdę już bez lęku
bez tęsknoty i bez mgły
mój horyzont będzie jasny
i jaśniejsze będą dni
aseret 1959
stałam długo na rozdrożu
nie wiedziałam dokąd pójść
i nie było drogowskazu
ani Pana Boga tuż
rozłożyłam ręce
jak bezradne dziecko
poplamiłam serce
gęstą cieczą żalu
za zasłoną moich powiek
skryłam łzę cierpienia
pobłądziły myśli w głowie
i zgasła szybko iskra woli
dziś tak bardzo już nie boli
dziś już wracam na rozdroża
i choć nie ma drogowskazu
to da Bóg i wybiorę jedną z dróg
i pójdę już bez lęku
bez tęsknoty i bez mgły
mój horyzont będzie jasny
i jaśniejsze będą dni
aseret 1959