26-09-2022, 13:56
OBIETNICA
Gdy mnie przygniecie stos rachunków
Za życie co się głaskać nie da
To ostatnią deskę ratunku
Bez wahania wezmę i sprzedam.
I choćbym się na nogach słaniał
To spłacę dług i za to ręczę
Że na zadania wysokości
Stanę - choćby i nawet z klęczek.
I pójdę własne gniazdo uwić
Gdzie wszyscy wiedzą dookoła
Że o człowieku więcej mówi
To co przemilczeć jakoś zdołał.
Dzisiaj więc toast wznoszę do dna
Za nasz horyzont co się kurczy
Za to by tutaj nikt z osobna
Nie był pokutą daną Stwórcy.
20 kwietnia 2006 Rzym
Krzysztof Cezary Buszman
Gdy mnie przygniecie stos rachunków
Za życie co się głaskać nie da
To ostatnią deskę ratunku
Bez wahania wezmę i sprzedam.
I choćbym się na nogach słaniał
To spłacę dług i za to ręczę
Że na zadania wysokości
Stanę - choćby i nawet z klęczek.
I pójdę własne gniazdo uwić
Gdzie wszyscy wiedzą dookoła
Że o człowieku więcej mówi
To co przemilczeć jakoś zdołał.
Dzisiaj więc toast wznoszę do dna
Za nasz horyzont co się kurczy
Za to by tutaj nikt z osobna
Nie był pokutą daną Stwórcy.
20 kwietnia 2006 Rzym
Krzysztof Cezary Buszman