30-09-2022, 12:42
Jeszcze wczoraj
jeszcze wczoraj wpatrzona w gładź jeziora
w skupieniu łowiła sitowia dwuznaczny szept…
w altanie na ławce przysiadła skromnie
przed pocałunkiem wzięła głęboki wdech…
pierwsze spotkanie po dniach tęsknoty
skąpanych niejednokrotnie w strumieniu łez
pragnęła - natychmiast - nie odkładać na potem
wyszeptać cicho – teraz namiętnie mnie całą bierz…
opustoszały parking sprzyjał kochankom
dali się ponieść uczuciu w splocie ciał…
on pieszczotami chciał uczynić ją szczęśliwą
wiec dawał… a w zamian jej nagość zachłannie brał…
Jan Murawko
jeszcze wczoraj wpatrzona w gładź jeziora
w skupieniu łowiła sitowia dwuznaczny szept…
w altanie na ławce przysiadła skromnie
przed pocałunkiem wzięła głęboki wdech…
pierwsze spotkanie po dniach tęsknoty
skąpanych niejednokrotnie w strumieniu łez
pragnęła - natychmiast - nie odkładać na potem
wyszeptać cicho – teraz namiętnie mnie całą bierz…
opustoszały parking sprzyjał kochankom
dali się ponieść uczuciu w splocie ciał…
on pieszczotami chciał uczynić ją szczęśliwą
wiec dawał… a w zamian jej nagość zachłannie brał…
Jan Murawko