30-09-2022, 12:46
Przypadkiem
zdarzyć się może że obudzę się o świcie…
drzwi otworzą się… przypadkiem…
powiewem wiatru wejdzie - jak przywidzenie
i świt zaplącze w osnowę ranka
poranną pajęczyną przebudzenia…
pościeli biel zapłonie czerwienią płatków róż
przysiądzie nieśmiało na samym brzegu
w zbliżeniu ust wyzna swoje sekrety
zapewni że wierzy w przetrwanie huraganów
i ulewnego deszczu każdej burzy…
przypadek sprawi i odejdzie…
zapomni słów „wybacz… przepraszam…”
rzeczywistość przekreśli na zawsze
usłyszy w odpowiedzi „żegnaj - nie wybaczam…”
Jan Murawko
zdarzyć się może że obudzę się o świcie…
drzwi otworzą się… przypadkiem…
powiewem wiatru wejdzie - jak przywidzenie
i świt zaplącze w osnowę ranka
poranną pajęczyną przebudzenia…
pościeli biel zapłonie czerwienią płatków róż
przysiądzie nieśmiało na samym brzegu
w zbliżeniu ust wyzna swoje sekrety
zapewni że wierzy w przetrwanie huraganów
i ulewnego deszczu każdej burzy…
przypadek sprawi i odejdzie…
zapomni słów „wybacz… przepraszam…”
rzeczywistość przekreśli na zawsze
usłyszy w odpowiedzi „żegnaj - nie wybaczam…”
Jan Murawko