30-09-2022, 12:52
Płosząc motyle
po bulwarze jesień przechadza się szelestem liści
ostatnie chryzantemy wplata w bukiety zdarzeń
a ja się włóczyć będę nie rozpoznany po wirtualnej sieci
płosząc motyle twych niespełnionych marzeń…
miasto spłukuje ulewny deszcz jesienny
po dachach dzwoni wypełniając rynien wnętrza
ja pozostanę dla ciebie tylko imieniem
spiesznie wpisanym w pożegnalny krok odejścia…
pozostanę tajemnicą i zagadką nieodgadniętą
enigmatyczną szaradą kontaktów na łączach
niespodziewanym… nieoczekiwanym okamgnieniem…
zupełnie obcym… nieznanym bliżej… profilu gościem…
Jan Murawko
po bulwarze jesień przechadza się szelestem liści
ostatnie chryzantemy wplata w bukiety zdarzeń
a ja się włóczyć będę nie rozpoznany po wirtualnej sieci
płosząc motyle twych niespełnionych marzeń…
miasto spłukuje ulewny deszcz jesienny
po dachach dzwoni wypełniając rynien wnętrza
ja pozostanę dla ciebie tylko imieniem
spiesznie wpisanym w pożegnalny krok odejścia…
pozostanę tajemnicą i zagadką nieodgadniętą
enigmatyczną szaradą kontaktów na łączach
niespodziewanym… nieoczekiwanym okamgnieniem…
zupełnie obcym… nieznanym bliżej… profilu gościem…
Jan Murawko