07-10-2022, 14:34
Głos mnie przywołał...
Głos mnie przywołał pełen nut ciepłych.
Serce od razu mocniej zabiło.
Myśl zagłębiając się w przestrzeń czasu,
Rozkwitła barwą, wzruszyła siłą.
Wróbel, co usiadł na parapecie,
Główkę przechylił, trzepnął skrzydłami
A we mnie jakby słońce wstąpiło
Rzucając słodkie uśmiechu czary.
Odległość jakby nieco zmalała.
Granica znaczeń przestała ranić.
Ważna się stała treść chwili małej
Nadając ciepłu szczególnej rangi.
*
Wybacz. Gdy cisza usta sznuruje
I natłok myśli spycha gdzieś w ciemność,
Niepokój spływa w aortę strachem,
Wszystko zalewa głucha bezsilność.
Nikt nie wyciąga dłoni, bo przecież
Sam może dostać raniące baty.
Nic się nie liczy w trybach maszyny.
Jedno jest pewne człowiek potrafi
Zniszczyć, ze strachu lub z braku chęci.
Wygoda bywa taka kusząca,
Dobywa to, co dla niej korzystne
Nawet, gdy prawda nie ujrzy słońca.
*
Zbieram i składam słoneczne słowa
Aby przetrwały we mnie jak wyspa.
Gdy smutku fala dotrze do myśli,
Niech wyogromnia się przestrzeń czysta
Niech wypogadza, słodzi i krzepi,
Pozostawiając szczerość chwil małych,
Napina żagle, zaszczyca światłem,
Z potęgą dobra omija skały.
Maryla
Głos mnie przywołał pełen nut ciepłych.
Serce od razu mocniej zabiło.
Myśl zagłębiając się w przestrzeń czasu,
Rozkwitła barwą, wzruszyła siłą.
Wróbel, co usiadł na parapecie,
Główkę przechylił, trzepnął skrzydłami
A we mnie jakby słońce wstąpiło
Rzucając słodkie uśmiechu czary.
Odległość jakby nieco zmalała.
Granica znaczeń przestała ranić.
Ważna się stała treść chwili małej
Nadając ciepłu szczególnej rangi.
*
Wybacz. Gdy cisza usta sznuruje
I natłok myśli spycha gdzieś w ciemność,
Niepokój spływa w aortę strachem,
Wszystko zalewa głucha bezsilność.
Nikt nie wyciąga dłoni, bo przecież
Sam może dostać raniące baty.
Nic się nie liczy w trybach maszyny.
Jedno jest pewne człowiek potrafi
Zniszczyć, ze strachu lub z braku chęci.
Wygoda bywa taka kusząca,
Dobywa to, co dla niej korzystne
Nawet, gdy prawda nie ujrzy słońca.
*
Zbieram i składam słoneczne słowa
Aby przetrwały we mnie jak wyspa.
Gdy smutku fala dotrze do myśli,
Niech wyogromnia się przestrzeń czysta
Niech wypogadza, słodzi i krzepi,
Pozostawiając szczerość chwil małych,
Napina żagle, zaszczyca światłem,
Z potęgą dobra omija skały.
Maryla