08-10-2022, 20:27
Lubię ...
lubię liści szelest cichy
kiedy wiatr je trąca skrzydłem
chwile które rzeźbi wieczór
echa łowiąc niedościgłe
i ogniska płomień ciepły
co wyzwala taniec cieni
wśród parskania złotych iskier
słychać oddech gwiazd subtelny
lubię ciszę co zamyka
wrota lasu tajemniczo
gdy błękitem drzew wierzchołki
przez szczeliny liście sycą
i maleńkie świerszcze lubię
które ktoś w muzyce zaklął
z latem pełnym serdeczności
i skrzydlatą słońca barwą
lubię jezior wody srebrne
pomarszczone w światłach drżące
i motyle które wietrzyk
gania po pachnącej łące
och dziś słowa są tak lekkie
aż zaciera się granica
między marzeń kiścią słodką
a pragnieniem co sen chwyta.
20.01.2012 r.
Maria Polka, Maryla
lubię liści szelest cichy
kiedy wiatr je trąca skrzydłem
chwile które rzeźbi wieczór
echa łowiąc niedościgłe
i ogniska płomień ciepły
co wyzwala taniec cieni
wśród parskania złotych iskier
słychać oddech gwiazd subtelny
lubię ciszę co zamyka
wrota lasu tajemniczo
gdy błękitem drzew wierzchołki
przez szczeliny liście sycą
i maleńkie świerszcze lubię
które ktoś w muzyce zaklął
z latem pełnym serdeczności
i skrzydlatą słońca barwą
lubię jezior wody srebrne
pomarszczone w światłach drżące
i motyle które wietrzyk
gania po pachnącej łące
och dziś słowa są tak lekkie
aż zaciera się granica
między marzeń kiścią słodką
a pragnieniem co sen chwyta.
20.01.2012 r.
Maria Polka, Maryla