13-10-2022, 14:40
Dziurawe ręce
Rękawiczka upadła niezgrabnej panience,
tak "niechcąco", pomiędzy dwa wielkie wagony.
Podrzucała zabawnie, nie złapała w ręce.
Cóż ma zrobić bohater? Ruszył między tory.
Już ją prawie pochwycił, zerka jeszcze w prawo,
tam gdzie jego kochana rozmową zajęta
flirtuje z jakimś panem, dokazuje żwawo.
-Kokietuje innego!? -"W niebo-uśmiechnięta"!!?
A on? -Życie narażam! Właśnie pociąg rusza!
Pod nogi pannie rzuca: "-Pretekst odzyskany
(jego ciche) ty zdziro" - skowyt kół zagłuszył.
-Ależ ze mnie jest głupiec. Byłem... zakochany.
autor Bella Jagódka
Rękawiczka upadła niezgrabnej panience,
tak "niechcąco", pomiędzy dwa wielkie wagony.
Podrzucała zabawnie, nie złapała w ręce.
Cóż ma zrobić bohater? Ruszył między tory.
Już ją prawie pochwycił, zerka jeszcze w prawo,
tam gdzie jego kochana rozmową zajęta
flirtuje z jakimś panem, dokazuje żwawo.
-Kokietuje innego!? -"W niebo-uśmiechnięta"!!?
A on? -Życie narażam! Właśnie pociąg rusza!
Pod nogi pannie rzuca: "-Pretekst odzyskany
(jego ciche) ty zdziro" - skowyt kół zagłuszył.
-Ależ ze mnie jest głupiec. Byłem... zakochany.
autor Bella Jagódka