03-11-2022, 22:42
Jeju. Kochana, milion procent prawdy. Na początku po ślubie ja chciałam się wyprowadzić, mąż nie chciał. Teraz fakt jest mi wygodnie. Mam tu pracę, dzieci szkole, teściowa pomaga. A w innym miejscu to już kredyt, póki co długie dojazdy do pracy, a najlepiej zmiana pracy. A ja mam brak wiary w siebie, potrafię się odnaleźć w pracy, ale mam bardzo dużo leków i obaw że nie będę dostatecznie dobra, że się wygłupie. Tak było z obecną praca, a mimo naprawdę sporej ilości obowiązków daje radę, bywa ciężko ale potrafię to ogarnąć
Wiem że mieszkanie na swoim kiedyś było moim marzeniem a teraz się tego boję. Ale fakt że dzieci rosną, więc i niedługo opieka im nie będzie potrzebna.
Zdaje sobie sprawę że początki będą ciężkie, ale i fajnie byłoby mieć własną przestrzeń, swój kąt bez wtrącania. Nie potrafimy dzielić obowiązków bo mąż w sumie nic nie robił, bo dzieci były u teściów i tam lekcje odrabiały gdy ja byłam w pracy, tam jadły itp. Jemu było tak wygodnie.
Na pewno napiszę jak się potoczyło, póki co musimy postarać się o kredyt i znaleźć mieszkanie
Dziękuję bardzo
Wiem że nic nowego ale naprawdę się boję, panicznie
Wiem że mieszkanie na swoim kiedyś było moim marzeniem a teraz się tego boję. Ale fakt że dzieci rosną, więc i niedługo opieka im nie będzie potrzebna.
Zdaje sobie sprawę że początki będą ciężkie, ale i fajnie byłoby mieć własną przestrzeń, swój kąt bez wtrącania. Nie potrafimy dzielić obowiązków bo mąż w sumie nic nie robił, bo dzieci były u teściów i tam lekcje odrabiały gdy ja byłam w pracy, tam jadły itp. Jemu było tak wygodnie.
Na pewno napiszę jak się potoczyło, póki co musimy postarać się o kredyt i znaleźć mieszkanie
Dziękuję bardzo
Wiem że nic nowego ale naprawdę się boję, panicznie