12-11-2022, 19:18
Beata Wałuszko
Krzyk
Znowu dzień pełen niepokoju, niewiadomych!
Rozpacz, jak kolczasty krzew wrosła w moje wnętrze,
Ostrymi gałęziami krzyczy wprost ku niebu,
Dreszcz żalu targa ciałem, jak pyłkiem w powietrzu.
Może noc gaśnie- dzień robi się coraz dłuższy,
O chwilę jaśniej rano, mniej ciszy wieczornej,
Ale czasami tak trudno rozjaśnić ciemność.
Ciało drżące! Może i niemy krzyk, lecz mocny!
Nie wiem, czy za nikłym pulsem życia jest droga,
Nie zatrzymam się w połowie obcej piosenki,
Tylko te myśli kolczaste krzyczą i krzyczą!
Niech moją bezradność - zagłuszą jakieś dźwięki!
Krzyk
Znowu dzień pełen niepokoju, niewiadomych!
Rozpacz, jak kolczasty krzew wrosła w moje wnętrze,
Ostrymi gałęziami krzyczy wprost ku niebu,
Dreszcz żalu targa ciałem, jak pyłkiem w powietrzu.
Może noc gaśnie- dzień robi się coraz dłuższy,
O chwilę jaśniej rano, mniej ciszy wieczornej,
Ale czasami tak trudno rozjaśnić ciemność.
Ciało drżące! Może i niemy krzyk, lecz mocny!
Nie wiem, czy za nikłym pulsem życia jest droga,
Nie zatrzymam się w połowie obcej piosenki,
Tylko te myśli kolczaste krzyczą i krzyczą!
Niech moją bezradność - zagłuszą jakieś dźwięki!