19-11-2022, 16:11
Melanie, powiem Ci, jak to jest w przypadku mojej praktyki z kartami. Najsensowniejsze wróżby wychodzą wówczas, gdy ktoś ma konkretny problem. Nawet nie pytanie, tylko faktycznie coś, co go nurtuje. Jest w jakiejś specyficznej sytuacji, na etapie podejmowania ważnych decyzji, chce sprawdzić np. dwie opcje (w różnych dziedzinach). Gdy przychodzi taka osoba, karty "pięknie" mówią. Wypadają same z talii, dając odpowiedzi, wskazówki. I te wróżby sprawdzają się, czasem szybciej, niż się spodziewamy.
Ja od razu wyczuwam, czy odpowiedź dana od kart jest konkretna, "mocna", czy nie. I zwykle jest tak, że jeśli ktoś chce wróżbę "ot tak", bez istotnej potrzeby, z czystej ciekawości, to karty też jakby mówiły "słabym, cichym głosem". Chyba że ostrzegają nagle przed czymś, ale wtedy nie odpowiadają na zadane pytanie, tylko informują same o czymś istotniejszym.
Jestem przeciwniczką wróżb długoterminowych. Z moich doświadczeń wynika, że najczytelniej, najlepiej pokazuje się "tu i teraz" oraz najbliższa przyszłość. Maksymalnie pół roku, choć dużo zależy od tego, jaki ktoś ma tryb życia, temperament, jaką osobowość. U niektórych ludzi bardzo dużo się dzieje, żyją szybko, bardzo aktywnie i w ciągu miesiąca przydarza im się niekiedy więcej niż innym w ciągu pół roku. Ponieważ z tarota trudno jest odczytać czas spełnienia wróżby, najlepiej zadać pytanie tak, by w nim już był określony czas (np. "Czy do końca tego roku dostanę awans/podwyżkę w pracy?").
Jest jeszcze jeden aspekt: energia między osobą zadającą pytanie i odpowiadającą. To jest bardzo interesująca kwestia, która nie przestaje mnie fascynować
Czasami poznaję kogoś, chwilę go posłucham i nawet nie muszę wyciągać kart, bo mam jakąś jasność, ostrość widzenia - ten człowiek mówi, z jaką sprawą przychodzi, a ja po prostu wiem (czuję?), jak się to potoczy/zakończy. Innym razem niby pytanie jest sensowne, konkretne, a ja po prostu tego człowieka jakoś nie czuję, jakbym go nie odbierała i w kartach też wychodzi obraz rozmyty, niejasny. Rzadko tak jest, ale się zdarza. Ale, generalnie, z im ważniejszą i bardziej istotną dla niego sprawą przychodzi, tym czytelniej i mocniej karty odpowiadają i... podpowiadają. Ja np. bardzo cenię sobie karty-wskazówki, które podpowiadają, co robić lub czego nie robić.
Tak więc (moim zdaniem) jest wiele czynników, które sprawiają, że wróżba jest "dobra", "mocna" lub... niejasna, "słaba".
Ja od razu wyczuwam, czy odpowiedź dana od kart jest konkretna, "mocna", czy nie. I zwykle jest tak, że jeśli ktoś chce wróżbę "ot tak", bez istotnej potrzeby, z czystej ciekawości, to karty też jakby mówiły "słabym, cichym głosem". Chyba że ostrzegają nagle przed czymś, ale wtedy nie odpowiadają na zadane pytanie, tylko informują same o czymś istotniejszym.
Jestem przeciwniczką wróżb długoterminowych. Z moich doświadczeń wynika, że najczytelniej, najlepiej pokazuje się "tu i teraz" oraz najbliższa przyszłość. Maksymalnie pół roku, choć dużo zależy od tego, jaki ktoś ma tryb życia, temperament, jaką osobowość. U niektórych ludzi bardzo dużo się dzieje, żyją szybko, bardzo aktywnie i w ciągu miesiąca przydarza im się niekiedy więcej niż innym w ciągu pół roku. Ponieważ z tarota trudno jest odczytać czas spełnienia wróżby, najlepiej zadać pytanie tak, by w nim już był określony czas (np. "Czy do końca tego roku dostanę awans/podwyżkę w pracy?").
Jest jeszcze jeden aspekt: energia między osobą zadającą pytanie i odpowiadającą. To jest bardzo interesująca kwestia, która nie przestaje mnie fascynować
Czasami poznaję kogoś, chwilę go posłucham i nawet nie muszę wyciągać kart, bo mam jakąś jasność, ostrość widzenia - ten człowiek mówi, z jaką sprawą przychodzi, a ja po prostu wiem (czuję?), jak się to potoczy/zakończy. Innym razem niby pytanie jest sensowne, konkretne, a ja po prostu tego człowieka jakoś nie czuję, jakbym go nie odbierała i w kartach też wychodzi obraz rozmyty, niejasny. Rzadko tak jest, ale się zdarza. Ale, generalnie, z im ważniejszą i bardziej istotną dla niego sprawą przychodzi, tym czytelniej i mocniej karty odpowiadają i... podpowiadają. Ja np. bardzo cenię sobie karty-wskazówki, które podpowiadają, co robić lub czego nie robić.
Tak więc (moim zdaniem) jest wiele czynników, które sprawiają, że wróżba jest "dobra", "mocna" lub... niejasna, "słaba".