20-01-2023, 01:18
Sikora Aleksandra
TEN
Z uśmiechem na twarzy
Z sercem na tacy
Przyjdzie i uszanuje.
Nie taki jak marzysz,
Bez świetnej pracy,
Zostanie i oczaruje.
Przychodzili różni:
Poważni, weseli, smutni
Mądrzy, ambitni, próżni
Szczerzy do bólu i ci obłudni,
Z którymi los mnie poróżnił.
W niejednych ramionach mdlałam nieśmiało,
W niejednych oczach widziałam kochanie,
Niejedno rozstanie serce wytrzymało,
Niejedno, naiwne przetrwało czekanie.
W tak wielu pocałunkach usta utopione
I żadne z tych ust nie będą już moje
Niejedno wyznanie, jak na stos rzucone
Niejedna nadzieja, że my, we dwoje…
To wszystko było, minęło, przebrzmiało
Niejednym imieniem zaczynał się dzień
Lecz każde to imię swój sens dla mnie miało
Bym była gotowa, aż zjawi się TEN.
Więc zakładam nogę na nogę, piję kawę, zatapiam się w ciszę
Samotna, mądra, dumna, czyjaś przyszła żona
Tęsknię, wspominam, rozważam i o wszystkim piszę
I czekam na tego, kto swoje otworzy ramiona
I do każdego już snu ukołysze.
TEN
Z uśmiechem na twarzy
Z sercem na tacy
Przyjdzie i uszanuje.
Nie taki jak marzysz,
Bez świetnej pracy,
Zostanie i oczaruje.
Przychodzili różni:
Poważni, weseli, smutni
Mądrzy, ambitni, próżni
Szczerzy do bólu i ci obłudni,
Z którymi los mnie poróżnił.
W niejednych ramionach mdlałam nieśmiało,
W niejednych oczach widziałam kochanie,
Niejedno rozstanie serce wytrzymało,
Niejedno, naiwne przetrwało czekanie.
W tak wielu pocałunkach usta utopione
I żadne z tych ust nie będą już moje
Niejedno wyznanie, jak na stos rzucone
Niejedna nadzieja, że my, we dwoje…
To wszystko było, minęło, przebrzmiało
Niejednym imieniem zaczynał się dzień
Lecz każde to imię swój sens dla mnie miało
Bym była gotowa, aż zjawi się TEN.
Więc zakładam nogę na nogę, piję kawę, zatapiam się w ciszę
Samotna, mądra, dumna, czyjaś przyszła żona
Tęsknię, wspominam, rozważam i o wszystkim piszę
I czekam na tego, kto swoje otworzy ramiona
I do każdego już snu ukołysze.