27-02-2023, 00:50
[attachment=10543]
Piękny, ale bestia.
Tojad z kwiatami jak kaptury mnicha łatwo może zauroczyć.
Ale uwaga, bywa niebezpieczny.
Kiedyś czarownice przyrządzały z niego zabójcze mikstury.
Tojadem najprawdopodobniej został otruty słynny filozof Arystoteles, co w jego czasach nie było ewenementem.
Rzymski historyk, Pliniusz Starszy, uważał Tojad za roślinny arszenik.
Według mitologii greckiej roślina wyrosła ze śliny trzygłowego psa Cerbera pilnującego wejścia do Hadesu.
Z imion roślin można sporo wywnioskować: mamy więc jadalną to-jeść, mamy i to-jad, nazywany swojsko mordownikiem.
W Polsce obok Lulka, Szaleju i Wilczej Jagody należał przez lata do żelaznego zestawu trucizn.
Posiłkowały się nim czarownice do sporządzania magicznych mikstur, a nafaszerowane Tojadem mięso wystawiano przed dom, by odstraszać wilkołaki.
Jak to zwykle z roślinami trującymi bywa, groźny Tojad może też być lekarstwem.
Szczególnym poważaniem cieszy się w hinduskiej sztuce leczenia – ajurwedzie.
W śladowych ilościach i po odpowiednim przetworzeniu rzeczywiście łagodzi ból, gorączkę, uspokaja.
Tojad – pod łacińską nazwą Aconitum – wykorzystują też homeopaci, ale oficjalna medycyna w połowie ubiegłego wieku wycofała go z użycia, uznając za zbyt niebezpieczny.
Tym bardziej nie należy się nim kurować na własną rękę.
wiecej tutaj...
Piękny, ale bestia.
Tojad z kwiatami jak kaptury mnicha łatwo może zauroczyć.
Ale uwaga, bywa niebezpieczny.
Kiedyś czarownice przyrządzały z niego zabójcze mikstury.
Tojadem najprawdopodobniej został otruty słynny filozof Arystoteles, co w jego czasach nie było ewenementem.
Rzymski historyk, Pliniusz Starszy, uważał Tojad za roślinny arszenik.
Według mitologii greckiej roślina wyrosła ze śliny trzygłowego psa Cerbera pilnującego wejścia do Hadesu.
Z imion roślin można sporo wywnioskować: mamy więc jadalną to-jeść, mamy i to-jad, nazywany swojsko mordownikiem.
W Polsce obok Lulka, Szaleju i Wilczej Jagody należał przez lata do żelaznego zestawu trucizn.
Posiłkowały się nim czarownice do sporządzania magicznych mikstur, a nafaszerowane Tojadem mięso wystawiano przed dom, by odstraszać wilkołaki.
Jak to zwykle z roślinami trującymi bywa, groźny Tojad może też być lekarstwem.
Szczególnym poważaniem cieszy się w hinduskiej sztuce leczenia – ajurwedzie.
W śladowych ilościach i po odpowiednim przetworzeniu rzeczywiście łagodzi ból, gorączkę, uspokaja.
Tojad – pod łacińską nazwą Aconitum – wykorzystują też homeopaci, ale oficjalna medycyna w połowie ubiegłego wieku wycofała go z użycia, uznając za zbyt niebezpieczny.
Tym bardziej nie należy się nim kurować na własną rękę.
wiecej tutaj...