04-03-2023, 22:59
Rzeszotarski Przemysław
Powroty
Wiszę sobie na trzepaku,
Zanurzony w dziecinnej radości.
Huśtam się na huśtawce wspomnień,
Z przeszłości do przyszłości.
Liście, które spadają z drzew,
By wiosną wrócić na gałęzie.
Mierzą mi czas beztroski.
Nie myślę o tym, co będzie.
Ścigam się z wiatrem - bez czapki.
Przyjdzie czas kiedy ją włożę.
Skaczę z kamienia na kamień.
Nim się na zawsze położę.
Jutro pójdę do szkoły.
Uczyć się, po co świat żyje.
Poznam, kim jestem naprawdę.
Założę łańcuch na szyję.
Kiedy dorosnę, zapomnę.
O chwilach dziecinnej radości.
Przeszedłszy swe życie całe.
Złożę pod ziemię swe kości.
Ona me ciało na proch strawi.
Wyrwie ducha ze zgnilizny ciała.
I wciśnie w łono kolejnej matki.
By ta mi dzieciństwo oddała.
Powroty
Wiszę sobie na trzepaku,
Zanurzony w dziecinnej radości.
Huśtam się na huśtawce wspomnień,
Z przeszłości do przyszłości.
Liście, które spadają z drzew,
By wiosną wrócić na gałęzie.
Mierzą mi czas beztroski.
Nie myślę o tym, co będzie.
Ścigam się z wiatrem - bez czapki.
Przyjdzie czas kiedy ją włożę.
Skaczę z kamienia na kamień.
Nim się na zawsze położę.
Jutro pójdę do szkoły.
Uczyć się, po co świat żyje.
Poznam, kim jestem naprawdę.
Założę łańcuch na szyję.
Kiedy dorosnę, zapomnę.
O chwilach dziecinnej radości.
Przeszedłszy swe życie całe.
Złożę pod ziemię swe kości.
Ona me ciało na proch strawi.
Wyrwie ducha ze zgnilizny ciała.
I wciśnie w łono kolejnej matki.
By ta mi dzieciństwo oddała.