04-03-2023, 23:10
Rzeszotarski Przemysław
Zasypiam...
Widzę szary błękit gasnący,
W granacie ciemniejącego nieba.
Jakby słońce zamknęło oczy.
Ziemia w ciemności się pogrąża.
Widzę to wyraźnie, spod powiek.
Gasną wszystkie dźwięki kolejno.
Zostają tylko te, które sobie wyśnię.
Ożywią obrazy ze wspomnień
I z marzeń tkane, nićmi wyobraźni.
Słyszę je, choć mam uszy zamknięte.
Jak z kwiatu lotosu,
Kropla spływa nie tknięta.
Rodzą się sny czyste,
Jak dusza niemowlęca.
Nie czuję już bólu.
I odpływam w świat bezkresny.
Wyzwolone odbicie Mnie,
W mojej podświadomości.
Zatliła się iskierka senna.
I tli się, tli....
Zasypiam...
Widzę szary błękit gasnący,
W granacie ciemniejącego nieba.
Jakby słońce zamknęło oczy.
Ziemia w ciemności się pogrąża.
Widzę to wyraźnie, spod powiek.
Gasną wszystkie dźwięki kolejno.
Zostają tylko te, które sobie wyśnię.
Ożywią obrazy ze wspomnień
I z marzeń tkane, nićmi wyobraźni.
Słyszę je, choć mam uszy zamknięte.
Jak z kwiatu lotosu,
Kropla spływa nie tknięta.
Rodzą się sny czyste,
Jak dusza niemowlęca.
Nie czuję już bólu.
I odpływam w świat bezkresny.
Wyzwolone odbicie Mnie,
W mojej podświadomości.
Zatliła się iskierka senna.
I tli się, tli....