12-10-2023, 16:37
Rooibos to nie Herbata.
Rooibos – aspalat prosty – to krewniak naszego nostrzyku.
Wysuszone, aromatyczne ziele, do kupienia luzem lub w saszetkach, czasem z dodatkami smakowymi.
Zawsze ten sam piękny, trochę miodowy zapach i orzeźwiający, leciutko słodkawy smak.
A cukru zero.
No to pijmy… i poczytajmy…
Kto Nostrzyku nie zna, może przypomnieć sobie koniczynę – to ta sama rodzina botaniczna Fabaceae.
Do niej należy Aspalathus Linearis – gatunek i wiele podgatunków zasiedlających określone nisze.
Nisze na antypodach – w Republice Południowej Afryki.
Kapryśny – rośnie tylko w określonych regionach Kapsztadu, a próby uprawy choćby w innych regionach RPA, nie mówiąc o innych krajach, spełzły na niczym, choć wydawałoby się, że będzie rósł byle gdzie, bo to roślina pionierska, lubiąca kwaśne, piaszczyste gleby i upał.
Napar niegdyś odkryli rdzenni mieszkańcy obecnego Cape Town, Hotentoci.
Pierwsze naukowe doniesienie pochodzi od ucznia Linneusza, Carla Thunberga (1772 rok).
A początek światowej kariery Aspalatu to dopiero XX wiek.
Dla organizmu człowieka Aspalat ma za to wiele korzyści.
Nie zawiera kofeiny, więc nie szkodzi tym, którzy muszą ograniczać picie kawy i herbaty
Nie zawiera też gorzkich tanin, których sporo jest w herbacie, zwłaszcza długo parzonej.
A co nam daje: przciwutleniacze takie jak kwercetyna, luteolina, specyficzna dla gatunku i inne, rutyna, flawonoidy, kwasy fenolowe.
Dzięki nim można złagodzić stany zapalne przewodu pokarmowego. Sprawdziłam to na sobie, a zresztą kapsztadzcy lekarze polecają napar w przypadku kolek niemowlęcych.
Poza tym – już jedna filiżanka tego płynu wzbogaca nas o 4% dziennej dawki miedzi i 2% manganu.
źródło