21-06-2024, 20:20
https://avatars.dzeninfra.ru/get-zen_doc...scale_1200
Przekrój kamienia Malachitowego z Kongo/ © geo.web.ru
Afrykańscy konkurenci
Z jakiegoś powodu panuje powszechne przekonanie, że na Uralu skończył się Malachite – mówią, że wydobyto go całe wieki temu.
Ale to nieprawda.
Jest Malachite, ale leży na dużych głębokościach.
Wydobywanie go na skalę przemysłową jest w dalszym ciągu nieopłacalne; w dodatku, jak twierdzą geolodzy, tam, gdzie obecnie żyje człowiek, zlokalizowane są szczególnie duże złoża.
Na przykład na południowych obrzeżach Niżnego Tagila, w granicach miasta.
Oczywiście nikt nie będzie przesiedlał tysięcy ludzi ze względu na górnictwo.
I po co to robić, skoro jest tańszy zagraniczny Malachite
Stosunkowo niedawno jego złoża odkryto w Afryce – w Kongo, Zambii i Namibii.
Kraje te są obecnie głównymi dostawcami Malachite na rynek światowy, w tym do Rosji.
Ale Malachite afrykański nie może się równać z Malachite z Uralu.
Ma mniejszą twardość, wzór jest prostszy i rzadszy, a kolor jest czysto zielony, a nie turkusowy.
Do tego dochodzi jeszcze sztuczny Malachite, który coraz trudniej odróżnić od prawdziwego.
Jeśli chodzi o oryginalny Rosyjski Malachit Uralski, rękodzieło z niego wykonane można znaleźć coraz rzadziej.
Szkoda – ten kamień naprawdę sprawia wrażenie żywego i wydaje się zasilać energię otaczających go osób.
Nic dziwnego, że Paweł Bazhov nazwał go kamieniem radości i siły.
Będąc obok osoby, oświetla jego życie delikatnym zielonkawym blaskiem, wnosząc do domu błogosławieństwo Pani Miedzianej Góry.
https://dzen.ru/a/Y0DjddbF3mAK2qIc?sid=1...2956336107