13-04-2012, 20:47
potęga "wiary" jest niedoceniana - nazywana różnie, a chodzi o to samo:
podświadomość i przemawianie do niej, prawo przyciągania, placebo, wiara religijna/kult itp., mistyczne przeżycia z świętymi/guru/miejscami mocy/szczególnymi artefaktami... można wymieniać jeszcze długo.
trzeba nauczyć się tego jak wszystkiego - jak się tym posługiwać aby działało na naszą korzyść, a nie na szkodę. i pamiętać, że naszym najwierniejszym przyjacielem jest nasza własna głowa i mieszkający w niej Pan Mózg
a z resztą to zgadzam się z Rani.
osobiście jestem osobą wierzącą i nie przeszkadza mi to używać kart - mam swój kompas moralny i jego przede wszystkim się słucham. do tej pory nie zdarzyło mi się z tego powodu nic złego, żadne trafienie pioruna ani nic
podświadomość i przemawianie do niej, prawo przyciągania, placebo, wiara religijna/kult itp., mistyczne przeżycia z świętymi/guru/miejscami mocy/szczególnymi artefaktami... można wymieniać jeszcze długo.
trzeba nauczyć się tego jak wszystkiego - jak się tym posługiwać aby działało na naszą korzyść, a nie na szkodę. i pamiętać, że naszym najwierniejszym przyjacielem jest nasza własna głowa i mieszkający w niej Pan Mózg
a z resztą to zgadzam się z Rani.
osobiście jestem osobą wierzącą i nie przeszkadza mi to używać kart - mam swój kompas moralny i jego przede wszystkim się słucham. do tej pory nie zdarzyło mi się z tego powodu nic złego, żadne trafienie pioruna ani nic