12-11-2010, 16:10
Przez długi czas układałam karty w kolejności, teraz tego nie stosuję, zamykam natomiast talię STRAŻNIKIEM
Wybiera się go z 3 pierwszych kart WA, czyli Głupca, Maga i Kapłanki, wybiera się go metodą losowania.
Tasujemy te 3 w/w karty i kładziemy je przed sobą koszulkami do góry, po zastanowieniu wybieramy jedną kartę, czynność powtarzamy tak długo, aż któraś karta się powtórzy...
Ona będzie STRAŻNIKIEM naszej talii, tak długo,
aż nie poczujemy, że coś nie gra, wtedy procedurę powtarzamy.
To jaką kartę wyciągniemy zależy w dużej mierze od stanu naszej duszy,
dlatego co jakiś czas trzeba zmieniać STRAŻNIKA.
Co do oczyszczania talii, to każdy ma swoje sposoby, ja oczyszczam co jakiś czas talię nad świecą, ale robię to inaczej niż opisała Sanna.
Porządkuję pokój w którym to robię.
Zapalam białą świecę, stawiam ją na stolik, na talerzyku z solą.
Dzielę talię na AW i AM
AM dzielę na 4 Żywioły.
Tym sposobem otrzymuję 5 "kupek"kart.
Każdą z nich powoli przeciągam nad płomieniem świecy jednocześnie proszę Siłę Wyższą o pomoc w oczyszczaniu.
Każdy powinien mieć własna inwokację do Boga, Bogini czy Anioła Stróża,
bo to jest sprawa indywidualna każdego Tarocisty.
Po wykonaniu w/w czynności, dokładnie wietrzę pokój świecę zostawiam żeby się dopaliła.
Po dopaleniu się świecy sól wsypuję do woreczka i wynoszę ją z domu udając się na spacer
gdzie wsypuję ją do pobliskiego strumyka, żeby zła energię płynąca woda rozmyła....
Sól trzymam też w szafce z kartami i co jakiś czas wymieniam ja na nową.
Starą sól zawsze wrzucam do płynącej wody.
Rytuał który opisałam jest wyłącznie mój, i nie potrafię wytłumaczyć dlaczego robię to tak, a nie inaczej.
Po prostu tak się umówiłam z moja własną intuicją i działa...
PS. Aisza mi przypomniała o uderzaniu talią o dłoń, tak, ja też tak czasem robię, ale doraźnie w trakcie stawiania i wtedy też przeciągam nad świecą cała talię i to kilka razy, po czym długo tasuję...
Wybiera się go z 3 pierwszych kart WA, czyli Głupca, Maga i Kapłanki, wybiera się go metodą losowania.
Tasujemy te 3 w/w karty i kładziemy je przed sobą koszulkami do góry, po zastanowieniu wybieramy jedną kartę, czynność powtarzamy tak długo, aż któraś karta się powtórzy...
Ona będzie STRAŻNIKIEM naszej talii, tak długo,
aż nie poczujemy, że coś nie gra, wtedy procedurę powtarzamy.
To jaką kartę wyciągniemy zależy w dużej mierze od stanu naszej duszy,
dlatego co jakiś czas trzeba zmieniać STRAŻNIKA.
Co do oczyszczania talii, to każdy ma swoje sposoby, ja oczyszczam co jakiś czas talię nad świecą, ale robię to inaczej niż opisała Sanna.
Porządkuję pokój w którym to robię.
Zapalam białą świecę, stawiam ją na stolik, na talerzyku z solą.
Dzielę talię na AW i AM
AM dzielę na 4 Żywioły.
Tym sposobem otrzymuję 5 "kupek"kart.
Każdą z nich powoli przeciągam nad płomieniem świecy jednocześnie proszę Siłę Wyższą o pomoc w oczyszczaniu.
Każdy powinien mieć własna inwokację do Boga, Bogini czy Anioła Stróża,
bo to jest sprawa indywidualna każdego Tarocisty.
Po wykonaniu w/w czynności, dokładnie wietrzę pokój świecę zostawiam żeby się dopaliła.
Po dopaleniu się świecy sól wsypuję do woreczka i wynoszę ją z domu udając się na spacer
gdzie wsypuję ją do pobliskiego strumyka, żeby zła energię płynąca woda rozmyła....
Sól trzymam też w szafce z kartami i co jakiś czas wymieniam ja na nową.
Starą sól zawsze wrzucam do płynącej wody.
Rytuał który opisałam jest wyłącznie mój, i nie potrafię wytłumaczyć dlaczego robię to tak, a nie inaczej.
Po prostu tak się umówiłam z moja własną intuicją i działa...
PS. Aisza mi przypomniała o uderzaniu talią o dłoń, tak, ja też tak czasem robię, ale doraźnie w trakcie stawiania i wtedy też przeciągam nad świecą cała talię i to kilka razy, po czym długo tasuję...