01-05-2012, 21:38
Barbara Borzymowska
Modlitwa konia z transportu
Mój wiatronogi Boże koni,
Czy Ty naprawdę widzisz wszystko?
Strach, ból i głód i krew i śmierć?
Nie ma nikogo z mojej stajni i nie znam
drogi na pastwisko.
Bardzo się boję, Panie mój
Tutaj tak ciasno jest i ciemno
I taki bardzo jestem sam,
Choć tyle koni jedzie ze mną,
Boże, z ogonem bujnym, grzywą gęstą
Ja przecież jestem
Przecież byłem
Na Twoje podobieństwo.
Nikt by w to teraz nie uwierzył,
Nic z tego nie zostało,
Czterokopytny Boże, spraw
By umieranie nie bolało.
Jeszcze o jedno Cię poproszę,
Nim wszystko będzie końcem
Niechaj na przekór wyśnię sen,
Że galopuję w słońce
I pędzę wprost w płomieni blask
Pękają chmury w niebie
A ja nie czuję więcej nic
I mknę i gnam do Ciebie.
nie jestem kolekcjonerką czy czytaczem poezji ... ja żyję w prozie
nie interesuję się również jakoś specjalnie końmi ...
ale ten wiersz ostatnio sprawił, że kolana mi zmiękły
Modlitwa konia z transportu
Mój wiatronogi Boże koni,
Czy Ty naprawdę widzisz wszystko?
Strach, ból i głód i krew i śmierć?
Nie ma nikogo z mojej stajni i nie znam
drogi na pastwisko.
Bardzo się boję, Panie mój
Tutaj tak ciasno jest i ciemno
I taki bardzo jestem sam,
Choć tyle koni jedzie ze mną,
Boże, z ogonem bujnym, grzywą gęstą
Ja przecież jestem
Przecież byłem
Na Twoje podobieństwo.
Nikt by w to teraz nie uwierzył,
Nic z tego nie zostało,
Czterokopytny Boże, spraw
By umieranie nie bolało.
Jeszcze o jedno Cię poproszę,
Nim wszystko będzie końcem
Niechaj na przekór wyśnię sen,
Że galopuję w słońce
I pędzę wprost w płomieni blask
Pękają chmury w niebie
A ja nie czuję więcej nic
I mknę i gnam do Ciebie.
nie jestem kolekcjonerką czy czytaczem poezji ... ja żyję w prozie
nie interesuję się również jakoś specjalnie końmi ...
ale ten wiersz ostatnio sprawił, że kolana mi zmiękły