07-05-2012, 08:21
nie mam potrzeby przynależności do wspólnoty, ALE - człowiek lepiej uczy się w grupie osób zainteresowanych tym samym tematem (patrz to forum ). oczywiście, unikanie spotkań jest również ciężkim nieposłuszeństwem
nie wiem obecnie jak daleko zechcę pójść i z kartami i z kościołem, bo im więcej czasu upływa i przychodzą nowe doświadczenia, tym światopogląd jest bardziej narażony na zmiany. gdyby mnie wyrzucili, to nie wzruszyłoby mnie to, bo doskonale wiem, że musieli tak postąpić. nie spowoduje to utraty wiary, ani żalu do ludzi itp. tylko na pewno nowe przemyślenia co ja tak właściwie chcę. po karty sięgnęłam przede wszystkim z ciekawości, co to jest, co się da z tego wyczytać, jakie są ograniczenia, gdzie jest haczyk, i jak to działa więc jeśli uznam, że to nie jest mi potrzebne, albo już mnie nie ciekawi, również nasze rozstanie będzie pokojowe
nie wiem obecnie jak daleko zechcę pójść i z kartami i z kościołem, bo im więcej czasu upływa i przychodzą nowe doświadczenia, tym światopogląd jest bardziej narażony na zmiany. gdyby mnie wyrzucili, to nie wzruszyłoby mnie to, bo doskonale wiem, że musieli tak postąpić. nie spowoduje to utraty wiary, ani żalu do ludzi itp. tylko na pewno nowe przemyślenia co ja tak właściwie chcę. po karty sięgnęłam przede wszystkim z ciekawości, co to jest, co się da z tego wyczytać, jakie są ograniczenia, gdzie jest haczyk, i jak to działa więc jeśli uznam, że to nie jest mi potrzebne, albo już mnie nie ciekawi, również nasze rozstanie będzie pokojowe