14-05-2012, 21:36
Nigdy nie kręciły mnie fundamentalne pojęcia chrześcijaństwa jak grzech, cierpienie, poczucie winy, samooskarżanie .
Dzięki Tarotowi wyzwoliłam się z obłudy i uświadomiłam sobie, że to nie moja bajka. W momencie, gdy rośnie świadomość, znika pojęcie grzechu, cierpienie zastępuje poczucie harmonii i jedności, a poczucie winy zamienia się w poczucie spełnienia. Może ludzie podświadomie czują fałsz i uciekają, jak umieją - jedni do wróżki, inni do knajpy, zawszeć to jakies pocieszenie...
M
Dzięki Tarotowi wyzwoliłam się z obłudy i uświadomiłam sobie, że to nie moja bajka. W momencie, gdy rośnie świadomość, znika pojęcie grzechu, cierpienie zastępuje poczucie harmonii i jedności, a poczucie winy zamienia się w poczucie spełnienia. Może ludzie podświadomie czują fałsz i uciekają, jak umieją - jedni do wróżki, inni do knajpy, zawszeć to jakies pocieszenie...
M