07-06-2012, 11:53
słuchajcie! ten sen dzisiejszej nocy mnie bardzo zdziwił ... może nawet zasmucił
jakieś 10 lat temu pewien pan, którego znam i jest znajomym moich rodziców ... kiedy potrzebowałam nastwaił mi kręgosłup ... a potem również uratował stopę przed operacją ... i od tamtej pory nie mam problemów ... ten pan to Ręce, które leczą ... uwielbiam go ...
od kilku lat nie mam z nim kontaktu ... ale kilka dni temu przewracając jakieś papiery znalazłam jego wizytówkę z numerem tel i ucieszona postanowiłam zadzwonić pewnego dnia i z nim sobie pogadać
sen: byłam u rodziców w moim rodzinnym domu ( a przecież mieszkam w Anglii ) no i rodzice poprosili mnie, żebym z nimi poszła ... poszłam więc ... na jakiejś ulicy z deptakiem ( blisko naszego mieszkania ) zgromadziło się wielu ludzi ... był wieczór jakby zima, ludzie poubierani w płaszcze i czapki, lampy uliczne były zapalone ... a my jakby czekaliśmy w naszej kolejce wśród tych ludzi ...
rozmawiając miło z ludźmi posuwaliśmy się do przodu ... kiedy już byliśmy dosyć blisko zobaczyłam, że ludzie gromadzą się własnie przy trumnie jakiegoś człowieka ... trochę zdziwiona, że rodzice wyciągnęli mnie na takie wyjście ... jakby niewzruszona dalej posuwałam się z nimi w kolejce ....
aż wreszcie przyszła nasza kolej na to ostatnie pożegnanie ... i podchodze do tej trumny, patrzę a tam ... leży mój pan "Ręcę, które leczą" ... byłąm bardzo smutna, jakby w szoku, że jak to, że dlaczego, przecież on ciągle młody (jest po 60tce sądzę ... czyli jakby jeszcze nie czas na niego ) ... no i że już się z nim nie spotkam
czy ktoś z Was może mi cos powiedzieć na ten temat ... wystawienie ciała/ostatnie pożegnanie ...
czy to ma coś znaczyć jak "Spieszcie się kochać ludzi, tak szybko odchodzą ..."?
czy jednak nic złego nie oznacza ...
jakieś 10 lat temu pewien pan, którego znam i jest znajomym moich rodziców ... kiedy potrzebowałam nastwaił mi kręgosłup ... a potem również uratował stopę przed operacją ... i od tamtej pory nie mam problemów ... ten pan to Ręce, które leczą ... uwielbiam go ...
od kilku lat nie mam z nim kontaktu ... ale kilka dni temu przewracając jakieś papiery znalazłam jego wizytówkę z numerem tel i ucieszona postanowiłam zadzwonić pewnego dnia i z nim sobie pogadać
sen: byłam u rodziców w moim rodzinnym domu ( a przecież mieszkam w Anglii ) no i rodzice poprosili mnie, żebym z nimi poszła ... poszłam więc ... na jakiejś ulicy z deptakiem ( blisko naszego mieszkania ) zgromadziło się wielu ludzi ... był wieczór jakby zima, ludzie poubierani w płaszcze i czapki, lampy uliczne były zapalone ... a my jakby czekaliśmy w naszej kolejce wśród tych ludzi ...
rozmawiając miło z ludźmi posuwaliśmy się do przodu ... kiedy już byliśmy dosyć blisko zobaczyłam, że ludzie gromadzą się własnie przy trumnie jakiegoś człowieka ... trochę zdziwiona, że rodzice wyciągnęli mnie na takie wyjście ... jakby niewzruszona dalej posuwałam się z nimi w kolejce ....
aż wreszcie przyszła nasza kolej na to ostatnie pożegnanie ... i podchodze do tej trumny, patrzę a tam ... leży mój pan "Ręcę, które leczą" ... byłąm bardzo smutna, jakby w szoku, że jak to, że dlaczego, przecież on ciągle młody (jest po 60tce sądzę ... czyli jakby jeszcze nie czas na niego ) ... no i że już się z nim nie spotkam
czy ktoś z Was może mi cos powiedzieć na ten temat ... wystawienie ciała/ostatnie pożegnanie ...
czy to ma coś znaczyć jak "Spieszcie się kochać ludzi, tak szybko odchodzą ..."?
czy jednak nic złego nie oznacza ...