26-01-2013, 22:36
Moj pierwszy raz ![Oczko Oczko](https://dobrytarot.pl/images/smilies/smile/oczko.gif)
No wiec bylam pannica, ktora juz sobie podpala papieroski, no niestety bylam bardzo mloda jak na palenie. Wakacje spedzalam u babci, ktora mieszkala w domu, w ktorym za czasow wojny byl jakis urzad niemiecki, babcia miala pokoje na gorze, a na dole byl duzy pokoj i kuchnia. W ten dzien, a raczej noc, juz nie pamietam dlaczego ale mi sie dostalo spac na dole, z dolu cala rodzina zbierala sie najpozniej na pokoje, nie wiem czemu wtedy mi sie dostal ten dol, zawsze spalam na gorze w pokoju. Poniewaz jak wspomnialam podpalalam sobie bylam zmuszona czekac az wszyscy sie wyniosa i odczekac jakis czas zeby zanseli, babcia nie byla zagrozeniem, ale dziadek lubil schodzic na dol napic sie mleka. Gdy minal juz czas zagrozenia, poszlam do okna i zapalilam sobie papieroska, poczekalam troche az wywietrzeje dym i zamykam okno i slysze jak na wiezy zegar wybija jedenasta w nocy, mowie ludzie zaraz godzina duchow, no juz o tym wiedzialam, zaczelam czuc strach ale mysle sobie spokojnie, jeszcze cos tam porobilam, i slysze jedno uderzenie na wiezy co oznacza kolejne pol godziny, wchodze do lozka i juz strach mnie paralizuje, slysze 12 uderzen na wiezy i nagle otwieraja sie szafki w kredensie w kuchni, przesuwaja sie talerze, maslo....
Myszy....? hmmm chyba nie potrafilyby przestawiac kubkow....
Co bylo dalej nie wiem, zaciagnelam na siebie pierzyne, taka jak to u babci sie ma, i obudzilam sie rano.
Opowiedzialam historie i co sie okazalo, to zadomowione duchy sobie przyszly jak co noc, gdy byl tam ten urzad niemiecki prawdopodobnie ktos tam schowal pieniadze, wlasnie w to miejsce gdzie stal kredens babci, i ten duch przychodzil po swoje co noc, wszyscy go juz dawno zaakceptowali, wiec i mnie pozostalo go zaakceptowac, jednak na dole juz nigdy wiecej nie spalam
![Oczko Oczko](https://dobrytarot.pl/images/smilies/smile/oczko.gif)
No wiec bylam pannica, ktora juz sobie podpala papieroski, no niestety bylam bardzo mloda jak na palenie. Wakacje spedzalam u babci, ktora mieszkala w domu, w ktorym za czasow wojny byl jakis urzad niemiecki, babcia miala pokoje na gorze, a na dole byl duzy pokoj i kuchnia. W ten dzien, a raczej noc, juz nie pamietam dlaczego ale mi sie dostalo spac na dole, z dolu cala rodzina zbierala sie najpozniej na pokoje, nie wiem czemu wtedy mi sie dostal ten dol, zawsze spalam na gorze w pokoju. Poniewaz jak wspomnialam podpalalam sobie bylam zmuszona czekac az wszyscy sie wyniosa i odczekac jakis czas zeby zanseli, babcia nie byla zagrozeniem, ale dziadek lubil schodzic na dol napic sie mleka. Gdy minal juz czas zagrozenia, poszlam do okna i zapalilam sobie papieroska, poczekalam troche az wywietrzeje dym i zamykam okno i slysze jak na wiezy zegar wybija jedenasta w nocy, mowie ludzie zaraz godzina duchow, no juz o tym wiedzialam, zaczelam czuc strach ale mysle sobie spokojnie, jeszcze cos tam porobilam, i slysze jedno uderzenie na wiezy co oznacza kolejne pol godziny, wchodze do lozka i juz strach mnie paralizuje, slysze 12 uderzen na wiezy i nagle otwieraja sie szafki w kredensie w kuchni, przesuwaja sie talerze, maslo....
Myszy....? hmmm chyba nie potrafilyby przestawiac kubkow....
Co bylo dalej nie wiem, zaciagnelam na siebie pierzyne, taka jak to u babci sie ma, i obudzilam sie rano.
Opowiedzialam historie i co sie okazalo, to zadomowione duchy sobie przyszly jak co noc, gdy byl tam ten urzad niemiecki prawdopodobnie ktos tam schowal pieniadze, wlasnie w to miejsce gdzie stal kredens babci, i ten duch przychodzil po swoje co noc, wszyscy go juz dawno zaakceptowali, wiec i mnie pozostalo go zaakceptowac, jednak na dole juz nigdy wiecej nie spalam
![Uśmiech Uśmiech](https://dobrytarot.pl/images/smilies/smile/usmiech.gif)