21-06-2012, 19:27
Le Stelle napisał(a):w jednej z jego starszych talii, chyba Dark Tarot, ilustracje jego autorstwa są po prostu luźno przeniesione na kartyLe Stelle, dokładnie takie samo odnoszę wrażenie. Pieknej ... przypadkowości! Niestety, nawet ta najnowsza talia, w pełni ilustrowana (Royo Dark Tarot) ma podobną wadę. Przepiękne kobiety ale znaczenia kart nie "wyskakują" na ciebie, jeśli wiesz, co mam na myśli...
Co do kart Ichingowych to tak, kupiłam sobie dwie: właśnie Dead Moon Royo i tą, którą pokazałam troszkę wyżej, Tao Oracle. Dead Moon na razie traktuję estetycznie i kolekcjonersko (nie mam książki Royo i dopiero jak do niej dotrę to będę mogła mieć pewność, czy talia nadaje się do Iching).
Tao jest lepsza. Estetyka jak estetyka, trzeba lubić. Ja nie przepadam za Osho Zen Tarot (w większości, bo niektóre karty do mnie trafiają) ale te Ichingowe karty lubię. Może dlatego, że ta estetyka lepiej pasuje do wschodniej wyroczni? W każdym razie ja sobie chwalę. Są dobre również jakościowo, to są NAPRAWDĘ kartoniki: grube, nie zginają się. Mają załączoną książkę (nie Little White Book tylko książkę) więc łatwo się dowiedzieć "co poeta chciał przez to powiedzieć".
Ps. Podobają mi się twoje posty. Ich rzeczowość i wyważony ton. Czytam z przyjemnością