01-07-2012, 17:29
Margola napisał(a):No tak.. ale to ponoć własnie nasze myśli kształtują rzeczywistość..
Kiedyś zrobiono nawet mały eksperyment. Grupie studentów polecono każdego ranka patrząc w lustro powtarzać sobie "jestem do niczego, jestem brzydki, tępy etc". Wiadomo że krytyka łatwiej nam przychodzi niż komplementowanie, toteż u prawie wszystkich badanych osób zaobserwowano spadek energii, złe samopoczucie, zalążki depresyjne.
Po jakimś czasie tym samym osobom polecono, by patrząc w to samo lustro codziennie mówili sobie miłą rzecz. Ważne było by patrzeć sobie w oczy. Nie pamiętam już ile upłynęło czasu - ale zaczęto odnotowywać wzrost samozadowolenia pośród badanych osób i większą pewność siebie.
Po zakończonym eksperymencie osoby te mówiły, że niezwykle ciężko było im "przestawić się" ze złego myślenia na te dobre. Nie wierzyły w to co sobie mówią ale dzień w dzień zmuszały się do mówienia sobie miłych rzeczy. Podziałało.
Nie wiem ile w tym prawdy, ja zwykle zapominam o autosugestii ale mam jedna zasadę - staram się siebie nie krytykować, nie myśleć "jesteś głupia itp." bo w końcu zaczęłabym w to wierzyć. Zwykle jak przychodza mi do głowy takie słowa to staram sie zmienic ich sens, cos na zasadzie "nie jestes głupia, po prostu źle postepujesz..".
Staram się być względem siebie neutralna
Cos w tym jest . Parę lat temu chodziłam do szkoły ezoterycznej . Tam , tez poznałam wiele ciekawych ćwiczeń, czy tez afirmacji i nie tylko na przyciąganie. W tamtym czasie codziennie rano stawałam przed lustrem patrzyłam na siebie i tak z przepony mówiłam . Jestem zdrowa, potem dodałam jestem piękna heheh jak to kobita , a po jakimś czasie . Moja afirmacja brzmiała .Jestem zdrowa , piękna, młoda haha , szczęśliwa i bogata.I wiecie co działało. Chociaż wtedy byłam juz wiekowa panią nikt mi nie dawał tyle lat ile miałam w metryce
Co do przyciągania to powiem Wam jeszcze jedna historie..Otóż jak wspomniałam przez dwa i pól roku jeździłam dwa razy w miesiącu do szkoły odległej od mego miejsca zamieszkania z 200 km. Zabierałam po drodze dwie koleżanki , które chodziły ze mną do tej samej szkoły. One nie składały się na benzynę nie było takiej potrzeby . Powiedziałam kobitkom , ze dla wyrównania energii będą mi dawały symboliczna sumę na" piwo". Któregoś razu wracałysmy do domu i jedna z moich koleżanek powiedziała , ze dzis nie moze mi dac kasy , bo po prostu jej nie ma . Powiedziałam , zeby nie robiła sobie wyrzutów ,że nie ma sprawy , po czym wyciągnęłam pewna sumę pieniędzy i dałam jej , gdyż moja intuicja i jasnowidzenie heeheh podpowiedziało, ze jest w ciężkiej sytuacji materialnej. Koleżanka sie rozpłakała i zaczęła mówi mi ,ze jednak prawo przyciągania działa. Otóż mimo , ze sama wiązała ledwo koniec z końcem . Ostatnie pieniądze oddała osobie , która ich bardziej potrzebowała.Wypłatę miała za kilka dni i zastanawiała sie jak przeżyje do tego czasu , a tu nie dość , ze nie musiała płacić tej symbolicznej kwoty za przejazd to jeszcze otrzymała gotówkę. Ja na drugi dzień po przyjściu do pracy niespodziewanie zrobiłam umowę z której na czysto miałam 5 tys złotych
"Jedzie mężczyzna w tramwaju i myśli:
- Żona – zołza,
Przyjaciele – oszuści,
Szef – idiota,
... Praca – beznadziejna,
Życie do dupy….
Anioł Stróż stoi za jego plecami i zapisując to wszystko myśli:
- Ale dziwne życzenia i to codzienne, ale cóż mogę zrobić, muszę je spełniać….
Nasze myśli wibrują we wszechświecie i same się realizują. Dlatego myślmy pozytywnie."