05-07-2012, 19:24
W tej kwestii to chyba spotkasz tyle zdań ile zainteresowanych, więc sama musisz wypracować własny pogląd.
Z mojego punktu widzenia kluczowa kwestia leży w tym, OD KOGO się bierze karty, oraz KTO BIERZE karty. Każdy z nas ma indywidualną energię + indywidualne demony, u jednego korzystanie z czyjejś talii wywoła nocne lęki czy szereg katastrof, u kogoś innego nie będzie różnicy. Niewątpliwie największym błędem byłoby wzięcie talii od osoby, której nie lubimy i mamy wobec niej nieprzyjemne odczucia, ale to w zasadzie jak z każdym przedmiotem
Ale jeżeli ktoś już na wstępie czuje, że wzięcie talii używanej od kogoś jest niewskazane, to lepiej niech nie bierze. Ja bym nie miała oporów, choć na pewno wcześniej bym rozłożyła inne karty, jak pracowałoby mi się z tą talią/lub jaka jest jej energetyka (nie wiem, może to jest już lekkie "odchylenie", ale zawsze przed nabyciem nowej talii robię sobie rozkład, jak będzie mi się z nową talią pracowało ).
Tak w ogóle to gdzieś dawno usłyszałam, że kiedy znajomość kart Tarota przekazywano z "rodzinną tradycją", również karty przechodziły, np. w spadku - więc wtedy jeden brał karty od drugiego Choć może to być tylko jakaś opowieść, niekoniecznie prawdziwa.
Tego orzeszka musisz więc rozgryźć sama
A co do opinii "najlepszych tarocistów", to weź pod uwagę, że "popularny" nie zawsze znaczy najlepszy, a druga rzecz: właśnie ta "spopularyzowana ezoteryka", jako że ma największą i najszerszą siłę działania, ma największą moc mitotwórczą. Jednym z jej dzieci jest kreowanie poglądu, że do postawienia wróżby potrzebna jest data urodzenia, bo inaczej "nie można kogoś znaleźć energetycznie".
Kiedy ktoś bierze się za karty, musi mieć w sobie pewną dojrzałość (nie mówię o metryce), aby właśnie - między innymi - umiał samodzielnie osądzić, jak ON ma pracować z kartami, nie małpując bezmyślnie cudzych przyzwyczajeń. Bo - przynajmniej z mojego punktu widzenia - jeśli chodzi o ezoterykę, to można się wymieniać opiniami, ale każde zagadnienie i tak trzeba przetrawić indywidualnie.
Pozdrawiam serdecznie
Brawo Zib
Z mojego punktu widzenia kluczowa kwestia leży w tym, OD KOGO się bierze karty, oraz KTO BIERZE karty. Każdy z nas ma indywidualną energię + indywidualne demony, u jednego korzystanie z czyjejś talii wywoła nocne lęki czy szereg katastrof, u kogoś innego nie będzie różnicy. Niewątpliwie największym błędem byłoby wzięcie talii od osoby, której nie lubimy i mamy wobec niej nieprzyjemne odczucia, ale to w zasadzie jak z każdym przedmiotem
Ale jeżeli ktoś już na wstępie czuje, że wzięcie talii używanej od kogoś jest niewskazane, to lepiej niech nie bierze. Ja bym nie miała oporów, choć na pewno wcześniej bym rozłożyła inne karty, jak pracowałoby mi się z tą talią/lub jaka jest jej energetyka (nie wiem, może to jest już lekkie "odchylenie", ale zawsze przed nabyciem nowej talii robię sobie rozkład, jak będzie mi się z nową talią pracowało ).
Tak w ogóle to gdzieś dawno usłyszałam, że kiedy znajomość kart Tarota przekazywano z "rodzinną tradycją", również karty przechodziły, np. w spadku - więc wtedy jeden brał karty od drugiego Choć może to być tylko jakaś opowieść, niekoniecznie prawdziwa.
Tego orzeszka musisz więc rozgryźć sama
A co do opinii "najlepszych tarocistów", to weź pod uwagę, że "popularny" nie zawsze znaczy najlepszy, a druga rzecz: właśnie ta "spopularyzowana ezoteryka", jako że ma największą i najszerszą siłę działania, ma największą moc mitotwórczą. Jednym z jej dzieci jest kreowanie poglądu, że do postawienia wróżby potrzebna jest data urodzenia, bo inaczej "nie można kogoś znaleźć energetycznie".
Kiedy ktoś bierze się za karty, musi mieć w sobie pewną dojrzałość (nie mówię o metryce), aby właśnie - między innymi - umiał samodzielnie osądzić, jak ON ma pracować z kartami, nie małpując bezmyślnie cudzych przyzwyczajeń. Bo - przynajmniej z mojego punktu widzenia - jeśli chodzi o ezoterykę, to można się wymieniać opiniami, ale każde zagadnienie i tak trzeba przetrawić indywidualnie.
Pozdrawiam serdecznie
Brawo Zib