05-07-2012, 22:21
Żubrówka napisał(a):Mam talię polską Aleksandry Jaśniak, dostałam ją w prezencie. Jest piękna, wyrazista, wręcz trójwymiarowa, ale małe arkana (blotki) nie są ilustrowane, przez co talia ogromnie traci. Co do pracy z używaną, to niedawno dowiedziałam się (zdanie najlepszej, podobno, tarocistki w kraju), że to absolutnie nie wskazane. Trochę mnie to zmartwiło, bo moja też była rozpakowana!
Również miałam przez 2 lata tą talię, którą pożyczyła mi koleżanka, czyli karty były używane i naprawdę bardzo dobrze mi się z nimi pracowało, dlatego też ja osobiście nigdy nie naciskałam na to, że talia kart musi być nowa. Pierwszego swojego tarota Marsylskiego też miałam używanego, dostałam go od znajomej, a obecnie z tych kart korzysta mój partner i też jest zadowolony, jako 3 właściciel.
I zdecydowanie jestem tego samego zdania co Le Stelle, że to my mamy pracować z kartami, a nie one z nami, to od nas dużo zależy, naszego samego podejścia, nastawienia i o tym trzeba zawsze pamiętać.