08-07-2012, 23:22
Dla amatorów kina azjatyckiego polecam Okuribito, czyli Pożegnania
Zdolny wiolonczelista Daigo Kobayashi (Masahiro Motoki) traci pracę, gdy rozwiązuje się jego orkiestra. Postanawia wraz z żoną (Ryoko Hirosue) powrócić do rodzinnego miasteczka i tam poszukać dla siebie nowej pracy i nowego życia. Odpowiada na ogłoszenie zatytułowane "Okuribito" (ang. "Departures") w nadziei na pracę w agencji turystycznej. Jak się jednak okazuje, jest to praca w domu pogrzebowym, Daigo zostaje tzw. "nokanshi" (osobą, która składa ciało zmarłego do trumny). Choć całe jego otoczenie patrzy raczej niechętnie na nową pracę Daigo, on odnajduje się w nowej roli strażnika bram życia i śmierci, pośrednika i przewodnika ku zaświatom. Jednocześnie paradoksalnie uczy się odkrywać radość i piękno życia.
Zdolny wiolonczelista Daigo Kobayashi (Masahiro Motoki) traci pracę, gdy rozwiązuje się jego orkiestra. Postanawia wraz z żoną (Ryoko Hirosue) powrócić do rodzinnego miasteczka i tam poszukać dla siebie nowej pracy i nowego życia. Odpowiada na ogłoszenie zatytułowane "Okuribito" (ang. "Departures") w nadziei na pracę w agencji turystycznej. Jak się jednak okazuje, jest to praca w domu pogrzebowym, Daigo zostaje tzw. "nokanshi" (osobą, która składa ciało zmarłego do trumny). Choć całe jego otoczenie patrzy raczej niechętnie na nową pracę Daigo, on odnajduje się w nowej roli strażnika bram życia i śmierci, pośrednika i przewodnika ku zaświatom. Jednocześnie paradoksalnie uczy się odkrywać radość i piękno życia.