11-07-2012, 22:08
Róża
Czym purpurowe maki
Na ciemną rzucał drogę?
Sen miałem, ale — jaki? —
Przypomnieć już nie mogę.
Twojeż to były usta?
Mojeż to były dłonie?
Głąb sadu mego — pusta,
We wrotach — księżyc płonie.
Dni się za dniami dłużą,
Noce — w jeziorach witam...
Kiedy ty kwitniesz, różo?
— Ja nigdy nie zakwitam...
— Ja nigdy nie zakwitam...
Twój że to głos, o, różo?
Słowo po słowie chwytam,
Dni się za dniami dłużą...
[Bolesław Leśmian]
Czym purpurowe maki
Na ciemną rzucał drogę?
Sen miałem, ale — jaki? —
Przypomnieć już nie mogę.
Twojeż to były usta?
Mojeż to były dłonie?
Głąb sadu mego — pusta,
We wrotach — księżyc płonie.
Dni się za dniami dłużą,
Noce — w jeziorach witam...
Kiedy ty kwitniesz, różo?
— Ja nigdy nie zakwitam...
— Ja nigdy nie zakwitam...
Twój że to głos, o, różo?
Słowo po słowie chwytam,
Dni się za dniami dłużą...
[Bolesław Leśmian]