Ouija.
#2

Tak ja praktykowałam wywoływanie duchów.
Miałam 19 lat i we wakacje z koleżankami spałyśmy pod namiotem i jak to nastolatki spróbowałyśmy wywoływać duchy.
Teraz taką tablicę można na Allegro kupić,za moich czasówa były to lata 90-dziesiąte takich rzeczy nie było,więc tabliczkę quija zrobiłam sama z kartonu na kształt kwadratu,do góry wypisany był alfabet, pośrodku słowa tak,nie - przerwa na odwóconą do góry dnem szklanę,bo na niej w trakacie seansu trzymałyśmy palce wskazujące i dzięki poruszaniu się tej szklanki odczytywałyśmy zdania,które duch miał do powiedzenia. i na samym dole były. cyfry od 0 do 9.
Udało nam się nawiązać kontakt z kilkoma duchami, za każdym razem można było zobaczyć jak szklanka wewnątrz pokrywa się dziwną parą/mgłą, po odwołaniu ducha stawała się znów przeźroczysta.
Utkwiła mi do dnia dzisiejszego jedna rzecz w pamięci,nawiązałam kontakt z moją prababcią,a że jej córka a moja babcia jeszcze żyła, zapytałam się jej czy coś babci przekazać.
Z ułożonych liter od prababci dostałam tylko odpowiedz-"czysty grób", nie zrozumiałam przekazu,wyjaśniło się dwa dni później na wylew zmarł mój wujek-mojej babci syn.
Zadawałyśmy mnóstwo pytań,obecnie już nic z tych odp nie pamiętam.
Ale co najważniejsze, duchy traktuje się jak gości, po każdym skończonym seansie trzeba takiego ducha odwołać podziękować za przybycie-z tym wymiarem nie ma żartów, my trafiłyśmy na łagodne duchy które z nami normalnie rozmawiały,ale z tego co wiem czasem można przywołać kogoś bardziej niebezpiecznego ,który pomimo odwołania nie będzie chciał odejść, także z perspektywy lat nie radzę tego robić.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości