19-07-2012, 17:55
Bardzo ciekawa dyskusja... Jeśli chodzi o mnie, nie mogę stwierdzić co jest prawdą, mogę jedynie przychylić się do jednej z teorii (zresztą jak kazdy z nas, choć zapewne z różnych względów). Reinkarnacja jest mi zdecydowanie najbliższa, sprawia wrażenie najbardziej prawdopodobnej (oczywiście dla mnie). Zawsze za przykład podaję boską sprawiedliwość; czy byłoby nią posłanie do nieba osobę żyjącą 70 lat w biedzie i chorobie, ciągle pod górkę, lecz nie tracąca pogody ducha i wiary, oraz dziecka którezmarło po roku i nie zdążyło nawet użyć swej wolnej woli by podjąć świadomie jakąkolwek decyzję. Obydwie te osoby idą do nieba i co?? Hmmm... Z drugiej jednak strony od razu myślę sobie, może jesteśmy po prostu za głupi by zrozumieć boski plan i prawdziwą sprawiedliwość... nasza skażona jest ziemskim pryzmatem patrzenia... Sam nie wiem
W dzieciństwie miałem dziwne zdarzenie. Rodzice opowiadali mi wielokrotnie, iż kiedy miałem około 3 lat, obudziłem się w nocy, usiadłem i zacząłem mówić całkiem swobodnie w jakimś obcym języku, prowadząc przez jakieś 2 minuty z kimś rozmowę, po czym zamknąłem oczy i spowrotem zasnąłem...
Może to też jakiś dowód, nie wiem... ale właśnie takie sytuacje skłaniają mnie do przyjęcia wersji z wędrówką dusz.
Pozdrawiam
Sławek
W dzieciństwie miałem dziwne zdarzenie. Rodzice opowiadali mi wielokrotnie, iż kiedy miałem około 3 lat, obudziłem się w nocy, usiadłem i zacząłem mówić całkiem swobodnie w jakimś obcym języku, prowadząc przez jakieś 2 minuty z kimś rozmowę, po czym zamknąłem oczy i spowrotem zasnąłem...
Może to też jakiś dowód, nie wiem... ale właśnie takie sytuacje skłaniają mnie do przyjęcia wersji z wędrówką dusz.
Pozdrawiam
Sławek