23-07-2012, 14:23
Hmm no ciekawe jest to, co opisujesz Sławku
Wiesz nie chce negować w żaden sposób tych informacji ale wiesz.. czasami jest tak, że ludziom zamajaczy coś przed oczami, wpadają w panikę i uciekają. Czasami jest również tak, że pewne fakty zacierają im się w pamięci albo "koloryzują" trochę rzeczywistość pod wpływem silnych emocji.
Mam koleżankę, która mieszka na wsi i sama mówi, że ludzie mają taką tendencję do tworzenia jakichś historii, legend. Ona tez się zajmuje wróżeniem i czarami - ale tam, na wsi to już urosła do miana legendy - potwora któremu oczy jarzą się na czerwono
Ja jako dziecko usłyszałam wiele rzekomo prawdziwych historii o duchach, a dopiero po latach uzmysłowiłam sobie że to po prostu takie gadanie było, żeby umilić sobie czas i postraszyć siebie na wzajem.
Znam szczególnie jedną historię mrożącą krew w żyłach i babeczka do końca życia zapierała się że to prawda.. a wiadomym było powszechnie że to zła kobieta, plotkara jakich mało.
Ja będąc dzieckiem też miałam niezłego "zwida". Siedziałam w domu sama (akurat tak wyszło, że miałam na popołudnie do szkoły). No więc siedziałam sobie w domu i czesałam sobie włosy, przeglądając się w lusterku. Nagle w odbiciu zobaczyłam kosę, która się nade mną unosi. Prawdziwą kosę taka jaką się ścina trawę na wsiach. Odwróciłam się błyskawicznie i z przerażeniem odkryłam że nikogo nie ma za moimi plecami. Wyprułam z domu wrzeszcząc na całe gardło i pobiegłam do babci. Byłam tak przestraszona że nigdzie się ruszyć nie chciałam a tym bardziej wracać do domu po plecak.
Dziś wiem, że to była tylko moja wyobraźnia ale przez wiele kolejnych lat bałam się zaglądać w jakiekolwiek lustra - taka mała schiza. I oczywiście wierzyłam całkowicie w to, co wtedy doswiadczyłam :-o
Wiesz nie chce negować w żaden sposób tych informacji ale wiesz.. czasami jest tak, że ludziom zamajaczy coś przed oczami, wpadają w panikę i uciekają. Czasami jest również tak, że pewne fakty zacierają im się w pamięci albo "koloryzują" trochę rzeczywistość pod wpływem silnych emocji.
Mam koleżankę, która mieszka na wsi i sama mówi, że ludzie mają taką tendencję do tworzenia jakichś historii, legend. Ona tez się zajmuje wróżeniem i czarami - ale tam, na wsi to już urosła do miana legendy - potwora któremu oczy jarzą się na czerwono
Ja jako dziecko usłyszałam wiele rzekomo prawdziwych historii o duchach, a dopiero po latach uzmysłowiłam sobie że to po prostu takie gadanie było, żeby umilić sobie czas i postraszyć siebie na wzajem.
Znam szczególnie jedną historię mrożącą krew w żyłach i babeczka do końca życia zapierała się że to prawda.. a wiadomym było powszechnie że to zła kobieta, plotkara jakich mało.
Ja będąc dzieckiem też miałam niezłego "zwida". Siedziałam w domu sama (akurat tak wyszło, że miałam na popołudnie do szkoły). No więc siedziałam sobie w domu i czesałam sobie włosy, przeglądając się w lusterku. Nagle w odbiciu zobaczyłam kosę, która się nade mną unosi. Prawdziwą kosę taka jaką się ścina trawę na wsiach. Odwróciłam się błyskawicznie i z przerażeniem odkryłam że nikogo nie ma za moimi plecami. Wyprułam z domu wrzeszcząc na całe gardło i pobiegłam do babci. Byłam tak przestraszona że nigdzie się ruszyć nie chciałam a tym bardziej wracać do domu po plecak.
Dziś wiem, że to była tylko moja wyobraźnia ale przez wiele kolejnych lat bałam się zaglądać w jakiekolwiek lustra - taka mała schiza. I oczywiście wierzyłam całkowicie w to, co wtedy doswiadczyłam :-o