23-07-2012, 20:10
No to nieźle.. jestem skłonna w to uwierzyć bo już słyszałam o takich zjawiskach i to nie jeden raz.
Ja pamiętam jedną historie opowiedzianą przez moją koleżankę dotyczącą jej babci i domu w którym mieszkała.
Otóż kobieta była bardzo zła, ponoć uwielbiała rzucać klątwy na ludzi i złożyczyć. W czasie wojny ponoć dokonała makabrycznej zbrodni o czym napomknęła swojemu synowi na łożu śmierci a ten po pijaku - swojej córce (a mojej koleżce). Dom był przepełniony złą energią.. kilka razy byłam w środku i aż mi ciary przebiegały po ciele od nieuzasadnionego strachu. Nie wiem na ile ta historia jest prawdziwa ale chyba coś było na rzeczy, gdyż żaden z domowników nie chciał za żadne skarby chodzić na strych (wtedy jeszcze nie wiedziałam o co chodzi i dlaczego tak dziwnie się w nim czuję).
Kilkanaście lat temu, kiedy postanowiono przemalować ściany w pokojach ojciec koleżanki postanowił spędzić tych kilka nocy na strychu żeby nie wdychać tych wszystkich chemicznych farb itp.
Wziął ze sobą pościel, poduszki i poszedł na strych. W środku nocy obudził się zmarznięty i uzmysłowił sobie że cała kołdra leży na podłodze. No to podniósł ją nakrył się i z powrotem poszedł spać. Nie minęło kilka minut a poczuł że kołdrę ktoś "ciągnie" i ściąga w stronę nóg. Wstał wkurzony że ktoś sobie jaja robi i zorientował się że jest zupełnie sam.
Moja koleżanka dowiedziała się już dużo dużo później, że na strychu były ukryte rzeczy osoby, której ta babka prawdopodobnie zrobiła krzywdę w czasie wojny.
Ja pamiętam jedną historie opowiedzianą przez moją koleżankę dotyczącą jej babci i domu w którym mieszkała.
Otóż kobieta była bardzo zła, ponoć uwielbiała rzucać klątwy na ludzi i złożyczyć. W czasie wojny ponoć dokonała makabrycznej zbrodni o czym napomknęła swojemu synowi na łożu śmierci a ten po pijaku - swojej córce (a mojej koleżce). Dom był przepełniony złą energią.. kilka razy byłam w środku i aż mi ciary przebiegały po ciele od nieuzasadnionego strachu. Nie wiem na ile ta historia jest prawdziwa ale chyba coś było na rzeczy, gdyż żaden z domowników nie chciał za żadne skarby chodzić na strych (wtedy jeszcze nie wiedziałam o co chodzi i dlaczego tak dziwnie się w nim czuję).
Kilkanaście lat temu, kiedy postanowiono przemalować ściany w pokojach ojciec koleżanki postanowił spędzić tych kilka nocy na strychu żeby nie wdychać tych wszystkich chemicznych farb itp.
Wziął ze sobą pościel, poduszki i poszedł na strych. W środku nocy obudził się zmarznięty i uzmysłowił sobie że cała kołdra leży na podłodze. No to podniósł ją nakrył się i z powrotem poszedł spać. Nie minęło kilka minut a poczuł że kołdrę ktoś "ciągnie" i ściąga w stronę nóg. Wstał wkurzony że ktoś sobie jaja robi i zorientował się że jest zupełnie sam.
Moja koleżanka dowiedziała się już dużo dużo później, że na strychu były ukryte rzeczy osoby, której ta babka prawdopodobnie zrobiła krzywdę w czasie wojny.