24-07-2012, 10:44
To ja też dołączę do grona osób, które karty uważają po prostu za narzędzie (kartoniki, których jedynym zadaniem jest uruchamiać co trzeba w głowie).
Dlatego nie wykonuję żadnych rytuałów ani nie stosuję się do żadnych popularnych wierzeń (dla mnie: przesądów). Z największą rozkoszą kupuję i rozkładam karty używane, sama swoich pozwalam dotykać każdemu, kto jest ciekaw i ma czyste łapy. Bardzo się zresztą cieszę za każdym razem, gdy mogę komuś pokazać karty, opowiedzieć "jak to działa" i zobaczyć, jak znika z twarzy kpina i pojawia się ciekawość.
Bez oporów "użyczam" też moich kart do wróżb innym tarocistom. I nic złego się nie dzieje (czemu zresztą miałoby się dziać?)
Dlatego nie wykonuję żadnych rytuałów ani nie stosuję się do żadnych popularnych wierzeń (dla mnie: przesądów). Z największą rozkoszą kupuję i rozkładam karty używane, sama swoich pozwalam dotykać każdemu, kto jest ciekaw i ma czyste łapy. Bardzo się zresztą cieszę za każdym razem, gdy mogę komuś pokazać karty, opowiedzieć "jak to działa" i zobaczyć, jak znika z twarzy kpina i pojawia się ciekawość.
Bez oporów "użyczam" też moich kart do wróżb innym tarocistom. I nic złego się nie dzieje (czemu zresztą miałoby się dziać?)