01-08-2014, 08:11
Hej. Sroki ze dopiero dziś ale musiałam się wszystkiego dowiedzieć od niej a nie chciałam wczoraj w nocy do niej dzwonić, zwłaszcza że przy mężu nie będzie mogła gadać. Mówi że godziny jego jest tak samo pewna jak swojej, czyli taką wpisali jej w szpitalu i tyle a czy urodziła się 10min wcześniej czy później tego mówi że nie jest w stanie powiedzieć. To samo z nim. Więc tak wygląda problem z ich godzinami narodzin. Co do niego to ona mówi że tu nie chodzi tylko o seks. Użyję słów jakich użyła ona „seks z nim jest zajebisty, już nie pamiętam kiedy ostatni raz skończyłam z mężem a z nim kończę po 2 – 3 razy”
. Nieźle co? Mnie też zaskoczyła tym
. Musi naprawdę mocno na nią działać. Co do tego jej kochasia to poruszyłaś tu coś o czym nie pisałam bo nie byłam pewna. Mianowicie wspomniałaś że jego kręcą takie babki. Mi się wydaje że jego kręcą generalnie laski z problemami, on jakoś ma szczęście do trudnych i ciężkich związków. W ogóle dla niego sprawy uczuciowe nie są łatwe i ja nie widzę w jego horoskopie żeby mu to z łatwością przychodziło. On każdy związek chyba musi sobie wypracować, nie przychodzi mi to łatwo. Używam słów chyba ponieważ jak wspomniałam uczę się i nie mam pewności do tego co piszę. Co do partnerskiego to nie mam bladego pojęcia jak go się robi . Z tego co mówiła to mogę Ci powiedzieć, że on jej się zadeklarował że chce z nią być, że jest świadomy w co się pakuje, że bierze sobie kobietę z dwójką dzieci i że tego chce. Ona z kolei mu wierzy bo mówi że nie ma podstaw do tego aby mu nie wierzyć bo prócz słów, u niego idą w parze również czyny. Albo po prostu to taki czaruś co potrafi kobietę oczarować. Różni są ludzie. Ona jest w nim chyba zakochana po uszy. Dowiedziałam się przy okazji że 3 razy się rozstawali o czym mi nawet nie powiedziała
. Stwierdziła że nie ma o czym mówić bo to ona odchodziła od niego i na drugi dzień wracała bo sobie nie dawała bez niego rady. Dla mnie to już podchodzi pod lekkie uzależnienie
. Muszą mieć ewidentnie jakąś karmę ze sobą. Ona myśli o rozwiązaniu tej sytuacji. Powiedziała że jest między młotem a kowadłem bo z jednej strony boi się odejścia od męża i problemów z tym związanych a z drugiej nie potrafi odejść od tego drugiego. Ja to jej nawet współczuję bo to musi być naprawdę cholernie trudne. No ja jak pisałam takich problemów nie miałam. Postawiłam wszystko na jedną kartę, odeszłam i nie żałuję, jestem szczęśliwa. Jestem bardzo ciekawa co u niej się wydarzy i czy zdecyduje się odejść.



