25-07-2012, 22:08
morfeusz napisał(a):Niestety nie dooglądałem Jedz, módl się, kochaj, bo film wydał mi się tak samo porywający, jak jego tytuł. Po zapoznaniu się z główną bohaterką i jej "problemami", postanowiłem wyłączyć ten film i skupić się na swoich - własnych.
mi się podobał wątek "włoski" tylko ... chciałabym mieć takie towarzystwo ...
mam i tutaj ... ale nie ma tego świetnego włoskiego akcentu ... tego smaku życia
chociaż w pracy jak się kłócimy z moim szefem i nagle oznajmiamy świadkom, że sorry ale przechodzimy na polski ... i dopiero się zaczyna ... to Agole to uwielbiają ... mówią na nas "stare włoskie małżeństwo"
( bo mój szef to raptus i zawsze musi mieć rację i ostatnie słowo ... nauczyłam się jak jego żona przerywać w środku kłótni i wychodzić ... obrażona oczywiście ... ale on wie, że jest zapalnikiem i potem bardzo przeprasza i przyznaje się do błędu ... a ja mam wyrzuty, że niepotrzebnie dałam się wciągnąć w tę dyskusję bo przecież wiem jak to się kończy )
no właśnie ... ten włoski smak życia i styl ... tylko tego ten film jest warty ... jak dla mnie