31-03-2011, 05:37
Kłamstwo
Najsłodszego mnie kłamstwa uczysz, moja duszo,
W miękkiej trawie naprzeciw mnie siedząc nad wodą.
Uczysz mnie zmyślać wiosnę wiecznie złotą, młodą,
A słowa twoje w uśmiech moje usta kuszą.
Uczysz złudy, by można kiedyś znieść, co muszą
Znieść wszyscy, gdy nadejdzie chwila...Lecz z pogodą,
Z uśmiechem jak tancerze, co swój taniec wiodą
Ku końcowi wśród kwiatów murawy, pod gruszą.
Przyjdzie jesień i chmury szare, przyjdzie zima,
Starość, przed którą stopa nie umknie pielgrzyma,
Wiatr będzie liście strącać i gałęzie łamać:
A my w przedziwnej zmowie, patrząc sobie w oczy,
Uśmiechać się łagodnie będziem do uroczej
Wiosny, którą wciąż jeszcze będziem kłamać... kłamać...
Leopold Staff
Pozdrawiam. Natka
Najsłodszego mnie kłamstwa uczysz, moja duszo,
W miękkiej trawie naprzeciw mnie siedząc nad wodą.
Uczysz mnie zmyślać wiosnę wiecznie złotą, młodą,
A słowa twoje w uśmiech moje usta kuszą.
Uczysz złudy, by można kiedyś znieść, co muszą
Znieść wszyscy, gdy nadejdzie chwila...Lecz z pogodą,
Z uśmiechem jak tancerze, co swój taniec wiodą
Ku końcowi wśród kwiatów murawy, pod gruszą.
Przyjdzie jesień i chmury szare, przyjdzie zima,
Starość, przed którą stopa nie umknie pielgrzyma,
Wiatr będzie liście strącać i gałęzie łamać:
A my w przedziwnej zmowie, patrząc sobie w oczy,
Uśmiechać się łagodnie będziem do uroczej
Wiosny, którą wciąż jeszcze będziem kłamać... kłamać...
Leopold Staff
Pozdrawiam. Natka