04-08-2012, 23:22
Wprawdzie sam nie zajmuje się wróżeniem, jednak miałem bardzo wiele przedziwnych, "ezoterycznych" historii. Sądzę, że z czasem kilkoma z nich na pewno się podzielę. To one sprawiły, że spojrzałem na życie zupełnie inaczej. Jest takie powiedzenie: "Ludzie często potykają się o prawdę, lecz szybko wstają i idą dalej, jak gdyby nic się nie stało". Ja postarałem się, by jednak nie udawać, że nic się nie stało, tylko wszystkiemu się przyjrzeć bliżej
Oto jedna z historii.
Mój przyjaciel Michał pewnego dnia wybrał pieniądze z banku. Wrócił do domu (mieszkał z babcią), rozebrał się i poszedł pod prysznic. Zaraz po tym skontaktował się ze mną i zaczął rozpaczać: "Stała się rzecz straszna! Okradziono mnie!". Był bardzo roztrzęsiony, więc trudno było się dowiedzieć, o co chodzi. Dowiedziałem się tylko, że wybrał pieniądze z banku, schował kopertę do wewnętrznej kieszeni marynarki, wrócił do domu, poszedł pod prysznic, a teraz patrzy i pieniędzy w marynarce już nie ma! Nie wiedziałem, co powiedzieć, więc powiedziałem, żeby się uspokoił. Stwierdziłem, że trudno, by w drodze ktoś mu wyjął te pieniądze, mógł je zostawić już w banku itp.
Wiem, że wtedy sceptycznie podchodziłem do wróżek, ale pozwoliłem sobie skontaktować się z jedną wróżką z pytaniem, co się stało z pieniędzmi. Stwierdziłem, że nie szkodzi zapytać, choć wątpiłem, że wróżka udzieli odpowiedzi, którą dałoby się jednoznacznie zweryfikować.
Odpowiedź brzmiała: "Pieniądze się znajdą. Wzięła je jakaś kobieta". Zaskoczyła mnie ta odpowiedź i to, że jest taka konkretna.
Skojarzyłem, że Michał mieszka z babcią. Zapytałem: "A gdzie Twoja babcia?". On odpowiedział: "A nie wiem, chyba wyszła z domu...". Powiedziałem: "To może zapytaj ją, może coś wie?". On: "Zwariowałeś? Poza tym, co ona może wiedzieć!?!". I tak przez godzinę lub dłużej trwała histeria.
Historia skończyła się tym, że okazało się, że gdy Michał poszedł pod prysznic, babcia poprawiając jego marynarkę, zobaczyła w marynarce kopertę. Martwiąc się, że Michał ją zgubi, schowała ją do szafki pod kluczem. Przy okazji do koperty dodał od siebie 200 zł...
Dla mnie to było bardzo niesamowite...
Oto jedna z historii.
Mój przyjaciel Michał pewnego dnia wybrał pieniądze z banku. Wrócił do domu (mieszkał z babcią), rozebrał się i poszedł pod prysznic. Zaraz po tym skontaktował się ze mną i zaczął rozpaczać: "Stała się rzecz straszna! Okradziono mnie!". Był bardzo roztrzęsiony, więc trudno było się dowiedzieć, o co chodzi. Dowiedziałem się tylko, że wybrał pieniądze z banku, schował kopertę do wewnętrznej kieszeni marynarki, wrócił do domu, poszedł pod prysznic, a teraz patrzy i pieniędzy w marynarce już nie ma! Nie wiedziałem, co powiedzieć, więc powiedziałem, żeby się uspokoił. Stwierdziłem, że trudno, by w drodze ktoś mu wyjął te pieniądze, mógł je zostawić już w banku itp.
Wiem, że wtedy sceptycznie podchodziłem do wróżek, ale pozwoliłem sobie skontaktować się z jedną wróżką z pytaniem, co się stało z pieniędzmi. Stwierdziłem, że nie szkodzi zapytać, choć wątpiłem, że wróżka udzieli odpowiedzi, którą dałoby się jednoznacznie zweryfikować.
Odpowiedź brzmiała: "Pieniądze się znajdą. Wzięła je jakaś kobieta". Zaskoczyła mnie ta odpowiedź i to, że jest taka konkretna.
Skojarzyłem, że Michał mieszka z babcią. Zapytałem: "A gdzie Twoja babcia?". On odpowiedział: "A nie wiem, chyba wyszła z domu...". Powiedziałem: "To może zapytaj ją, może coś wie?". On: "Zwariowałeś? Poza tym, co ona może wiedzieć!?!". I tak przez godzinę lub dłużej trwała histeria.
Historia skończyła się tym, że okazało się, że gdy Michał poszedł pod prysznic, babcia poprawiając jego marynarkę, zobaczyła w marynarce kopertę. Martwiąc się, że Michał ją zgubi, schowała ją do szafki pod kluczem. Przy okazji do koperty dodał od siebie 200 zł...
Dla mnie to było bardzo niesamowite...