21-08-2012, 21:57
a wiecie, że mimo iż przeczytałam 1000 super książek ... rewelacyjnych i wartościowych ... i nad którymi beczałam jak stara krowa ... to kiedy myślę o pytaniu najważniejsze książki mojego życia ...
to nic innego nie przychodzi mi do głowy jak Nędznicy Victora Hugo.
Ponad 20 lat minęło a ja czuję jak dziś tę świadomość, że można było być skazanym na śmierć/galery/dożywotnie kamieniołomy za kradzież bochenka chleba by wyżywić dzieci własnej siostry
lub jakim miłosierdziem obdarował go ten ksiądz czy biskup kiedy główny bohater ukradł w nocy wszystkie wartoścowe srebra i uciekł niewdzięczny za zaoferowany wikt i opierunek ... a potem został złapany i doprowadzony do księdza ... a ksiądz mówi, że to nie była kradzież ...
i wtedy bohater się zmienia ... darowane winy, zaufanie i miłosierdzie zmieniają go ...
nie pamiętam wiele szczegółów ... ale wywołana do odpowiedzi - serce wyrywa mi się z tytułem Nędznicy
to nic innego nie przychodzi mi do głowy jak Nędznicy Victora Hugo.
Ponad 20 lat minęło a ja czuję jak dziś tę świadomość, że można było być skazanym na śmierć/galery/dożywotnie kamieniołomy za kradzież bochenka chleba by wyżywić dzieci własnej siostry
lub jakim miłosierdziem obdarował go ten ksiądz czy biskup kiedy główny bohater ukradł w nocy wszystkie wartoścowe srebra i uciekł niewdzięczny za zaoferowany wikt i opierunek ... a potem został złapany i doprowadzony do księdza ... a ksiądz mówi, że to nie była kradzież ...
i wtedy bohater się zmienia ... darowane winy, zaufanie i miłosierdzie zmieniają go ...
nie pamiętam wiele szczegółów ... ale wywołana do odpowiedzi - serce wyrywa mi się z tytułem Nędznicy