02-09-2012, 10:15
Marysiu, chyba nie do końca dobry dział wybrałaś na to pytanie, bo to chyba dział bardziej administracyjny.
A co do pytania - jak we wszystkim, i tu na pewno nie ma jednogłośnej zgody, więc pewnie w zależności, kogo spytasz, różnie Ci odpowie... Najpowszechniejsza jest chyba postawa, że nie należy wróżyć. Ale czy najlepsza i słuszna? Jeśli się ma obawy, naturalnie lepiej tego nie robić. Mi osobiście nie zdarzyło się kłaść kart takiej osobie bezpośrednio, ale niejednokrotnie takie osoby "przebijały się" w rozkładzie, czyli "Tarot i tak je objął swoim okiem"... Na mój "zdrowy rozsądek" same karty (energetycznie) są o wiele bardziej subtelne i o wiele mniej szkodliwe, niż często czyjaś nadmierna ciekawość cudzym życiem i ingerowanie w to swoimi myślami lub, inaczej mówiąc, energetyką. Czyli w moim osobistym odczuciu, można. Ale niech inni się wypowiedzą, ja wyznaję zasadę, że każdy samodzielnie bierze odpowiedzialność za swoją pracę z kartami
Warto chyba przy wszelkich tego typu wątpliwościach zadać sobie samemu pytanie - dlaczego? z jakiego powodu? i jeżeli odpowiedź jest dla Ciebie logiczna i Cię satysfakcjonuje, to już wiesz, jak podejść do tematu; jeżeli w jakimś zalecanym postępowaniu w Twoim odczuciu brak sensu, ponieważ widzisz inne nieścisłości i niespójności, masz prawo zachowywać się zgodnie z własną logiką.
Jeszcze dodam, że dla mnie zwykle nie w kartach jest problem, a w ludziach - i wszystkie problemy dotyczą mechanizmów tej konkretnej osoby, tego, co ona wnosi do pracy z kartami, a nie, co "robią karty Tarota z ludźmi"
A co do pytania - jak we wszystkim, i tu na pewno nie ma jednogłośnej zgody, więc pewnie w zależności, kogo spytasz, różnie Ci odpowie... Najpowszechniejsza jest chyba postawa, że nie należy wróżyć. Ale czy najlepsza i słuszna? Jeśli się ma obawy, naturalnie lepiej tego nie robić. Mi osobiście nie zdarzyło się kłaść kart takiej osobie bezpośrednio, ale niejednokrotnie takie osoby "przebijały się" w rozkładzie, czyli "Tarot i tak je objął swoim okiem"... Na mój "zdrowy rozsądek" same karty (energetycznie) są o wiele bardziej subtelne i o wiele mniej szkodliwe, niż często czyjaś nadmierna ciekawość cudzym życiem i ingerowanie w to swoimi myślami lub, inaczej mówiąc, energetyką. Czyli w moim osobistym odczuciu, można. Ale niech inni się wypowiedzą, ja wyznaję zasadę, że każdy samodzielnie bierze odpowiedzialność za swoją pracę z kartami
Warto chyba przy wszelkich tego typu wątpliwościach zadać sobie samemu pytanie - dlaczego? z jakiego powodu? i jeżeli odpowiedź jest dla Ciebie logiczna i Cię satysfakcjonuje, to już wiesz, jak podejść do tematu; jeżeli w jakimś zalecanym postępowaniu w Twoim odczuciu brak sensu, ponieważ widzisz inne nieścisłości i niespójności, masz prawo zachowywać się zgodnie z własną logiką.
Jeszcze dodam, że dla mnie zwykle nie w kartach jest problem, a w ludziach - i wszystkie problemy dotyczą mechanizmów tej konkretnej osoby, tego, co ona wnosi do pracy z kartami, a nie, co "robią karty Tarota z ludźmi"