10-09-2012, 20:14
Niestety nie pamiętam dokładnie wszystkich o których słyszałam od dobrych znajomych no i nie wiem czy one do końca były prawdziwe, ale w każdym razie do tej pory jeden z członków tej rodziny uchodzi za lekko nawiedzonego;p, bo zawsze przy nim coś dziwnego się działo. Przypomina mi się, jak kiedyś jeden z nich zaprosił do siebie kolegę i na chwilę zostawił go samego w pokoju, a sam wyszedł "za potrzebą". Zanim zdążył wrócić przerażony kolega zaczął się do niego dobijać. Kiedy tamten się w końcu uspokoił zdołali wyciągnąć od niego co się stało. Powiedział, że słyszał, jak ktoś woła tego "nawiedzonego" po imieniu, ale myślał ze może ktoś pod oknami stoi i go woła, żeby ten wyjrzał dopóki coś mu nie zaczęło drapać w okno (a mieszkali na 3 piętrze i z tej strony akurat balkonu nie było)