14-04-2016, 22:51
To dziwne, myślała, że gdy przebywa się w samotności, lgnie się do natury: drzew, strumieni, kwiatów, i czuje się, że one nas wyrażają, że stają się nami, że nas znają – i w pewnym sensie – są nami; ma się dla nich taką czułość, jak dla siebie samego (patrzyła na to długie, równe światło).
Trzymając druty bezczynnie, patrzyła i patrzyła; w głębi jej umysłu z jeziora istnienia wstawała mgła, jak oblubienica wychodząca naprzeciw ukochanemu
Virginia Woolf (z książki Do latarni morskiej)
Trzymając druty bezczynnie, patrzyła i patrzyła; w głębi jej umysłu z jeziora istnienia wstawała mgła, jak oblubienica wychodząca naprzeciw ukochanemu
Virginia Woolf (z książki Do latarni morskiej)