11-10-2012, 00:49
Pamiętam dobrze taką sytuację sprzed roku. Rozstałam się wtedy z długoletnim partnerem. Oficjalnie powodem było wygaśnięcie uczuć. Za jakiś czas, bardzo krótki zresztą, wróciliśmy do siebie. Coś mi jednak-jakiś głos w mojej głowie- nie dawał spokoju. Intuicyjnie wyczuwałam, że powinnam zajrzeć na jego pocztę. Wiem, że to bardzo niemoralne i sprzeczne ze wszystkimi zasadami, ale uczyniłam to Nie chodzi tu o ciekawość, ale po prostu działałam jak w amoku, wiedziałam, że muszę to uczynić i już. Wcale tego nie żałuję! Dowiedziałam się o jego zdradach. Oczywiście rozstalismy się. Aż strach pomysleć, co by było gdybym nie weszła w jego pocztę. Pewnie bylibyśmy jakiś czas, znowu byśmy siebie niszczyli, on by coś przede mną ukrywał, a ja z racji rozwiniętej empatii wyczuwałabym, że coś jest nie tak. Byłabym na skraju załamania nerwowego (z tym partnerem przerabiałam już coś takiego. Codzienne kłótnie skutecznie osłabiały moją energię, zarówno te wewnętrzną jak i zewnętrzną). Dzięki Ci, moja intuicjo, że podpowiedziałaś mi wtedy co mam zrobić. Rozstanie z nim było jedną z najlepszych decyzji w moim życiu. Przeszłam totalną transformacje osobowości i co najważniejsze-odżyłam psychicznie.
Wiem, że moja historia tak na dobrą sprawę niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale dla mnie jest niezwykle ważna. Zbudowałam bowiem swoje nowe, lepsze JA. Dzięki Ci bardzo Wszechświecie, że dałeś mi słońce w XII domu. To chyba dzięki temu potrafię zgłębiać się do swojego wnętrza.
Wiem, że moja historia tak na dobrą sprawę niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale dla mnie jest niezwykle ważna. Zbudowałam bowiem swoje nowe, lepsze JA. Dzięki Ci bardzo Wszechświecie, że dałeś mi słońce w XII domu. To chyba dzięki temu potrafię zgłębiać się do swojego wnętrza.