12-10-2012, 16:22
Katrina napisał(a):Szkoda, że nie ma takich księży jak "Ojciec Mateusz" - tam Natalia jego gosposia była u wróżkiA ja właśnie przypomniałam sobie o tym wątku, bo dzisiaj był pogrzeb na sąsiedniej wiosce, księdza pewnego, można powiedzieć właśnie - takiego "Mateusza"
Parafią władał równo trzydzieści lat, palił, pił, miał kobietę (ale taką na wpół oficjalną, skoro wszyscy wiedzieli) Bardzo był szanowany i lubiany przez wszystkich, taki życiowy człowiek. Gdy w czasach komunistycznych księża robili kłopoty policjantom, czy wojskowym nie chcieli na przykład chrzcić dzieci, to do kogo całe miasto przyjeżdżało, do tego księdza właśnie, on nikomu problemu nie robił, w żadnej sprawie. Nie był pazerny, za to gospodarny, hodował świnie, krowy, i tak zarządzał parafią też, że się darzyło. Moja mama go znała ze szkoły, bo na innej sąsiedniej wiosce była nauczycielką, tam też była jego parafia, więc uczył szkole religii, no i chodził na nauczycielskie imprezy, u siebie gościł - taki kolega) Ja jego nie znałam, bo nasza wioska podlega Żagańskiej parafii. Kilka lat temu przeszedł na emeryturę i zajmował się tylko misjonarstwem, czy czymś takim, jeździł z kazaniami. Rok temu obchodził tu u nas swoją osiemdziesiątkę, podobno dobrze wyglądał.
Mama była na pogrzebie, byli ludzie z gminy, księża, jakieś delegacje z daleka, mnóstwo ludzi i pochowano tego księdza obok kościoła, gdzie przez tyle lat był proboszczem, i jest tam sam, nie ma innych grobów - w ten sposób go uczcili (może sam też chciał

To, że nie udawał świętego, pewnie mu pomagało być dobrym księdzem

